Olśnienia można doznać nagle i niespodziewanie. Ale częściej jest wynikiem jakiegoś rodzaju świadomej pracy nad sobą. Medytacji, układania ikebany, modlitwy. Albo Vedic Art, czyli malowania według 17 zasad. Coraz więcej osób przychodzi na kursy prowadzone przez polskich nauczycieli Vedic Art. Jednym z nich jest Baszka von Hanff.
Czuję w sobie moc. Już się nie boję
rozmowa z Baszką von Hanff
Katarzyna Matla: Siedzę na długiej, nudnej konferencji albo męczącym zebraniu. Nie mogę wyjść, ale słuchać też już nie mogę. Sięgam więc po długopis i zaczynam bazgrać w notatniku. Co się dzieje w tym momencie?
Baszka von Hanff: To rodzaj samowyzwalającej się, uzdrawiającej czynności. Lewa półkula naszego mózgu, przepełniona intelektem, odpowiedzialna jest za logiczne myślenie. W momencie, gdy zaczyna się męczyć z powodu nadmiaru podawanych informacji, mózg uruchamia prawą półkulę. Prawa prowokuje do robienia różnych „dziwnych” rzeczy, dając odpoczynek mózgowi.
Zatem konferencyjne bazgroły to akt samoobrony umęczonego mózgu?
Dokładnie. Kreślenie linii staje się narzędziem, którego można używać także w innych sytuacjach, np. gdy mamy przed sobą jakiś trudny proces decyzyjny czy poszukujemy odpowiedzi na ważne pytanie. Wszystkie odpowiedzi tak naprawdę są w nas. Kreślenie linii pomaga je wydobyć z naszego wnętrza.
Tym właśnie zajmuje się Vedic Art? Czytaniem tego, co zostaje nakreślone, namalowane?
Na poziomie linii – nie. Kreślenie linii uświadamia człowiekowi, że wszystko, co powstało, wywodzi się z chaosu. Wyrażenie istniejącego chaosu, czy pozwolenie sobie na wyrażenie mojego własnego chaosu na kartce, pozwala dostrzec, że z chaosu rodzi się kosmos. Wszyscy ludzie na całym świecie, bez względu na rasę, wiek, płeć, kreślą linie w podobny sposób. Rzeczą powszechną jest malowanie znaku nieskończoności, spiral, mgławic.
To wydaje się takie proste: mam problem, więc siadam z ołówkiem i pozwalam go sobie wybazgrać? I wszystko powinno się rozjaśnić, rozwiązać?
Zacznie się dziać na pewno. Oczywiście, jeśli człowiek usiądzie i przez 5 minut będzie kreślił linie oczekując rozwiązań, to być może rozwiązania nie przyjdą. Potrzebna jest pewna dyscyplina i określone techniki. Osoby praworęczne używają czasami lewej ręki, rysuje się znak nieskończoności w różne strony, rysuje się bez patrzenia, wyłączając lewą półkulę, żeby nie oceniała tego, co robimy, itd. Jeśli się to robi regularnie – to działa. W sposób genialny, magiczny, niezrozumiały, ale działa.
Skąd wywodzi się Vedic Art?
Vedic Art przyszedł ze Wschodu. W tym słowie mieści się ogrom wiedzy; nie do ogarnięcia, jak sądzę, jednym umysłem. Nie bardzo potrafię wyłowić, z której bezpośrednio części Ved powstał Vedic Art. W latach 60. Maharishi Mahesh Yogi, guru Beatlesów, propagował w Europie medytację transcendentalną. W grupie jego uczniów znalazł się także Curt Källman, szwedzki malarz. Na którymś ze spotkań jogin powiedział, że chciałby przekazywać wiedzę wedyjską Europejczykom, w formie przyswajalnej dla nich. Bardzo mu zależało na tym, żeby odbywało się to w oparciu o sztukę.
Vedic Art w dosłownym tłumaczeniu oznacza sztukę wedyjską?
Albo sztukę wywodzącą się z Ved. Vedic – przynależny Vedzie. Curt Källman otrzymał od jogina 17 kluczy, haseł, lub zasad, będących wytycznymi Vedic Art. Oczywiście nie ma nic złego w wypowiadaniu ich. Tylko, że kiedy ja powiem słowo Proporcja, Linia, Kolor, Światło – to niewiele z tego wynika, albo wynika dla każdego coś innego. W Vedic Art ważna jest kolejność wprowadzania tych zasad i istotne jest to, co się dzieje, gdy zaczyna się proces. Grupa, czy jeden człowiek, wchodzi w proces przyswajania sobie wiedzy wedyjskiej poza intelektem. Próby brania tego na rozum nie skutkują.
Owe klucza służą przekraczaniu kolejnych poziomów poznania?
Tak. Przechodzi się kolejno jak po schodkach, aż do 17. zasady.
Chodzi o poznanie siebie samego, otaczającego nas świata, jakichś uniwersalnych zasad?
Siebie. Według Ved i nauczycieli wedyjskich człowiek ma w sobie całą potrzebną mu wiedzę. Każdy, bez wyjątku. Problem jest z uświadomieniem sobie tego faktu. Najprościej jest wykazać to podczas tworzenia, np. podczas malowania czy rysowania. Przeważająca liczba osób, które trafiają na warsztaty Vedic Art to osoby, które są przekonane, że nie potrafią ani rysować, ani malować itd. Ta dobra wiedza, która jest w nich – że umiesz malować, umiesz rysować, umiesz wszystko co jest ci potrzebne – została przez wieki, przez liczne pokolenia, wytarta. A przy tym wszystkim został jeszcze wielokrotnie popełniony gwałt na duszach ludzkich. Włożono nam do głów, wdrukowano zdania typu: nie umiesz, nie potrafisz, nie nadajesz się, po co ci to, daj sobie z tym spokój, itd.
Warsztaty służą pozbywaniu się takich złych przekonań?
Warsztat uwalnia od tego typu ograniczeń. Nie twierdzę oczywiście, że jest to panaceum na wszystkie problemy, ale robi dużo dobrego.