Połowa kobiet na świecie ma dziś problem z cerą naczynkową. Czy stałyśmy się generacją kruchych naczyń?
ZAPRASZAMY NA SPECJALNE ZABIEGI DLA CERY NACZYNKOWEJ. CUD PIĘKNOŚCI, WARSZAWA, UL. NARBUTTA 77. TEL. 505 702 127. PEŁNA OFERTA NA STRONIE www.cudpieknosci.pl
Rumieńce od byle czego i czerwone żyłki pojawiające się na nosie lub na policzkach i brodzie to znak firmowy cery naczynkowej. Jak zwykle u podstaw skłonności do rozszerzania naczyń leży dziedzictwo genetyczne. Otrzymujemy ją w spadku zazwyczaj w pakiecie z cienką, delikatną skórą i wrażliwą cerą. Ale kłopot z różowym pajączkami może dotknąć osoby o różnych typach skóry. „Nie ma oficjalnych, statystycznych danych mówiących o liczbie ludzi borykających się z tym problemem, ale praktyka lekarska pokazuje, że ma go połowa kobiet – mówi profesor Andrzej Kaszuba, Konsultant Krajowy ds. Dermatologii i Wenerologii. – Głównie są to panie po czterdziestce, kiedy pojawia się również skłonność do trądzika różowatego. Są jednak kobiety, u których problem występuje wcześniej i nie ma związku z rosacea”.
Stres, słońce i hormony
O pajączkach mówimy potocznie „pękające naczynka”. Ale to błąd, bo to, co widzimy na skórze, to cienkie naczynka włosowate, które rozszerzyły się i już nie skurczyły. Te drobne niteczki zaopatrujące skórę w krew cały czas intensywnie się gimnastykują: pod wpływem zmian temperatury otoczenia, wiatru, mrozu, upału, w kąpieli, po gorącym lub zimnym jedzeniu i piciu, pod wpływem emocji czy podnoszącej ciśnienie kofeiny oraz alkoholu. Dopóki ich ściany są wystarczająco elastyczne, w ogóle nie wiemy co się dzieje, no chyba, że wyjdzie nam na twarz rumieniec. Ale zazwyczaj po ustaniu bodźca, który go wywołał, znika.
Problem zaczyna się wtedy, gdy ścianki naczyń tracą swoją sprężystość, robią się rozciągnięte i przepuszczalne. Powodów może być sporo. Po pierwsze kłania się kobiecość z jej grą hormonalną. Estrogen, który wygładza cerę i dba o młody wygląd skóry, gdy jest w nadmiarze, rozluźnia tkankę ścianek naczyń. Podobnie działa ten podawany w pigułkach antykoncepcyjnych, dlatego zarówno zaburzenia hormonalne jak i antykoncepcja hormonalna są na jednym z czołowych miejsc wśród przyczyn powstawania cery naczynkowej. Stres, i w tej sprawie, jest jednym z obwinionych. Podnosi nam ciśnienie i zmusza naczynia do, nieraz bardzo gwałtownych, skurczów i rozszerzania. W pewnym momencie te co słabsze mówią pas, przestają współpracować i wypisują to na skórze czerwonym rzucikiem.
Słońce z rozgrzewającą podczerwienią, parzącym UVB i wchodzącym głęboko w skórę UVA także przyczynia się do osłabienia naczyń. Równie niszczące jest solarium. „Coraz więcej młodych kobiet zgłasza się dziś do dermatologa z problemem cery naczynkowej i jest to przede wszystkim związane z nadmierną ekspozycją na słońce oraz opalaniem w solarium” – twierdzi doktor Magdalena Bacz-Malinowska. – Nie bez znaczenia jest też zanieczyszczenie środowiska, które sprawia, że powstaje w skórze wiele wolnych rodników niszczących naczynia. Wreszcie praca w klimatyzowanych biurach, przy sztucznym oświetleniu uwrażliwia skórę i przyczynia się do powstania problemów naczynkowych.
|
Trzy odmiany rumieńca
Cera naczynkowa, zanim zobaczysz na niej rozszerzone żyłki, ma skłonność do zaczerwienień, po lekarsku rumienia. Warto pokazać go lekarzowi, bo zaczerwienienie może być objawem też innych problemów. Łojotokowe zapalenie skóry. Objawia się zaczerwieniem, ściągnięciem, łuszczeniem się skóry przy płatkach nosa, na policzkach, brodzie i środku czoła. Można sobie poradzić z tym stosując kosmetyki do cery wrażliwej. Trądzik różowaty. Często jest mylony właśnie z łojotokowym zapaleniem skóry. Także wokół nosa i na policzkach pojawiają się intensywne zaczerwienienia, potem dopiero grudki i krostki. |