Mały ruch, duży efekt. Chcesz chodzić z wdziękiem, jeździć na nartach nie drąc o kolana, wyzwolić się od bólu ramion i krzyża? Staraj się poznać swoje ciało. Leniwe przeciąganie według Metody Feldenkraisa odkryje przed tobą nieznane możliwości. Dzięki temu systemowi edukacji ruchowej tancerze i aktorzy mogą zrobić prawie wszystko ze swoim ciałem.
Żadnego katowania się na sali baletowej, rozciągania do granic możliwości i bólu. Wystarczy usiąść na krześle lub położyć się, zamknąć oczy i wykonywać powoli delikatne ruchy, wsłuchując się w pracę mięśni. Wczuwać się w ruch ciała w przestrzeni, badać własne odczucia. To działa! Moshe Feldenkrais, fizyk z wykształcenia, judoka z zamiłowania, opracował tę metodę edukacji ruchowej lecząc własne kolano. Szukał takiego sposobu chodzenia, siadania, ćwiczenia, które chroniłoby chory staw przed dalszymi uszkodzeniami. Przy okazji znalazł drogę do gracji i lekkości, którą z wdziękiem fizyka nazwał ruchem mechanicznie optymalnym. To znaczy takim, w którym bardzo inteligentnie i równomiernie rozkładamy obciążenie między kręgosłupem i stawami.
"Jeśli siłę ciążenia przejmują głównie mięśnie pojawia się napięcie, ból, niewygoda, sztywność" - mówi Jacek Paszkowski, licencjonowany nauczyciel Metody Feldenkraisa. - "Każdy z nas musi po swojemu radzić sobie z grawitacją. Jak to robimy zależy od budowy ciała, proporcji. Inaczej musi ruszać się ktoś wysoki i szczupły, inaczej osoba niewysoka i krągła".
W Metodzie Feldenkraisa, wykonując różne ruchy wolno, łagodnie, delikatnie, a przede wszystkim uważnie, każdy szuka najbardziej komfortowych możliwości poruszania się dla siebie. Przekracza swoje ograniczenia wynikające z trybu życia oraz nawyki wynikające z wychowania, kultury, a czasem problemów emocjonalnych. Chodzi o to, by nauczyć układ nerwowy i mózg nowych ruchów: innego sposobu wstawania, operowania rękami, stawiania stóp, trzymania głowy, ustawiania bioder itd.
Grupa ćwicząca Feldenkraisa wygląda jak aktorzy dziwnego spektaklu tańca nowoczesnego. Ciała powyginane w różnych pozach, tu ręka, tam noga. Dużo jest ćwiczeń asymetrycznych, kiedy jedna strona ciała wykonuje ruch, a druga wydaje się spać. Wrażenia po takim asymetrycznym ruchu bywają niesamowite. Można poczuć, że jedna strona ciała jest większa, a kiedy wstaniemy, zarzuca nami jak na statku. Dla równowagi trzeba koniecznie zrobić to samo ćwiczenie na drugą stronę ciała. "Dzieje się tak tylko wtedy, gdy koncentrujemy na ćwiczeniach całą uwagę. Obserwacja własnego ciała jest w Metodzie Feldenkraisa najważniejsza" - wyjaśnia Jacek Paszkowski. "To, że po ćwiczeniach asymetrycznych różnie odczuwamy każdą połowę ciała wynika z tego, że do jednej strony docierają zupełnie inne bodźce nerwowe niż do drugiej. Poza tym zmienia się napięcie mięśni. Czasem to widać gołym okiem. Kiedy prowadzę zajęcia często dostrzegam, że u niektórych na przykład jedna połowa twarzy staje się bardziej rozluźniona. Albo jedno ramię wygląda inaczej niż drugie: luźno opada, podczas gdy drugie jest wciąż usztywnione. Takie asymetryczne ćwiczenia paradoksalnie pozwalają odkryć symetrię ciała. Czasem poznajemy się lepiej przez doświadczanie przeciwieństw".