19 czerwca, 2014
Rano poszliśmy zwiedzić wielki, wiszący most w Rio, który znacznie skrócił podróż między kontynentem a Peloponezem. Most liczy 2,88 km, przeszliśmy go i tym samym znaleźliśmy się na kontynencie, gdzie zwiedziliśmy ruiny starej warowni. Na Peloponez wróciliśmy promem podziwiając most od strony morza.
Wieczorem uczyliśmy się greckich tańców w biurze OIKIPA, a potem pojechaliśmy na pożegnalną kolację do tawerny nad morzem, specjalizującej się w potrawach z ryb. Przy śpiewającym i grającym na żywo zespole Greków pochodzenia romskiego tańczyliśmy i śpiewaliśmy kilka dobrych godzin. Po raz kolejny mogłem się przekonać, że Grecy są fantastycznymi kompanami, że wspaniale potrafią się bawić, śmiać. Bez względu na wiek, tańczą i śpiewają starzy i młodzi razem, co w Polsce jest już raczej niemożliwe. Obok naszego stołu siedziała czwórka nieznanych nam Greków. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Krótką chwilę obserwowali naszą zabawę na parkiecie, aż wreszcie wstali od stołu i przyłączyli się do nas. Po chwili tańczyli i śpiewali z nami, jak byśmy się znali całe wieki. Czegoś takiego w Polsce też się już nie zobaczy. Oczywiście tańczyłem z nimi wszystkimi, sprawiło mi to ogromną radość.
20 czerwca 2014
Ewaluacja projektu to też ważna praca, spotkaliśmy się w biurze z członkami OIKIPA, i jeszcze starczyło czasu by porozmawiać o przyszłości. Później poszedłem z Atheną i Eleni do największej i najlepszej szkoły tańca greckiego w Patras. Przez godzinę oglądałem ponad 60 tancerek i tancerzy, którzy pod okiem niestrudzonego nauczyciela uczyli się kroków i nowych układów choreograficznych. Do tej szkoły każdy ma wstęp za darmo, zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu. I znów przekonałem się, jak wielu młodych Greków, chce się uczyć z własnej, nieprzymuszonej woli, starych tańców. W Polsce młodzież powiedziałaby, że tańca zgredów w życiu nie będzie się uczyć. W Grecji na odwrót, szanuje się historię, muzykę, taniec swego narodu i bez problemu przekazuje te umiejętności następnym pokoleniom.
Kiedy nauczyciel dowiedział się, że na sali jest Polak, który interesuje się tańcem greckim, zapowiedział, że jego grupa specjalnie dla mnie zatańczy taniec, ze skomplikowanymi figurami i krokami. I zatańczyli. Fantastycznie. A potem, zupełnie niespodziewane, nauczyciel podszedł do mnie i zaprosił mnie, bym zatańczył z jego uczniami. I na nic się zdały moje tłumaczenia, że nie potrafię, że to dla mnie zbyt trudne. Nauczyciel wziął mnie za rękę, dołączył do grupy, pokazał kroki i zaczęliśmy tańczyć. I znów przeżyłem chwilę wielkiego wzruszenia, kiedy zagrała grecka muzyka, a ja zatańczyłem z Grekami. Na koniec nauczyciel i wszyscy uczniowie bili mi brawo i gratulowali, podobno bardzo dobrze mi szło.
21 i 22 czerwca 2014
Zwiedzanie cudownych Aten. Gdy wszedłem na Akropol po prostu oniemiałem z zachwytu...
Nigdy nie zapomnę Greków, ich dobroci, uśmiechu, spokoju, spontaniczności, umiejętności zabawy. Także kuchni greckiej i wspaniałego wina. Smaku serów, oliwek, pomidorów, które w Polsce tak smakowały chyba przed wojną. Grecja i Grecy na zawsze już zagościli w moim sercu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś odwiedzę tej gościnny, słoneczny kraj.
Ta wizyta wzmocniła we mnie przekonanie, że koniecznie trzeba chronić dobra przyrodnicze i kulturalne, które mamy. Rozwój musi być zrównoważony. Nie wolno pozwolić, by opcja przemysłowa i finansowa zdominowała plany gospodarcze i urbanizacyjne. Wyobrażacie sobie, że wszystkie greckie plaże są prywatne i żeby na nie wejść musicie najpierw zapłacić jakiś horrendalny haracz sieci hoteli? Czysty koszmar! A wielkie korporacje mają takie zapędy i trzeba się im przeciwstawić. W Polsce też są takie sytuacje - co prawda skażone tzw. specyfiką polską - np. pojawiają się właściciele terenów, na których dziś są miejskie parki (choćby warszawska Królikarnia). Nie można wszystkiego oddać i skazać okolicznych mieszkańców na odbijanie się od płotów prywatnych rezydencji.
Warto także brać przykład z Greków, jeśli chodzi o przekazywanie tradycji młodszym pokoleniom.
Myślę, że program, w którym wziąłem udział, to był świetny pomysł. Takie kontakty międzynarodowe dodają energii i są inspiracją do dalszego wspólnego działania.
Sławomir Zygmunt
Przeczytaj także "Dziennik mojej podróży - Grecja 2014 - część 1".