Kłamstwa i skandale
Pierwszy skandal wybuchł, kiedy Linda okłamała dziennikarzy. Powiedziała prasie, że Bruce zasłabł w ich domu, zmarł zaś w szpitalu. Dziennikarze szybko dowiedzieli się jak było naprawdę i na łamach gazet zaczęto rozpisywać się o Brusie i Betty Ting Pei.
Następny skandal miał miejsce, gdy do mediów przedostały się informacje, że Bruce brał narkotyki. Zarządzono dochodzenie, przeprowadzono sekcję zwłok i wydano oficjalne (znane nam już) orzeczenie. Wynikało z niego, że Bruce zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Ale gdyby przyjąć ten werdykt za prawdziwy, to okazałoby się, że miliony ludzi są w niebezpieczeństwie, bo zażywają popularny przeciwbólowy specyfik.
Nie mówiło się o tym oficjalnie, ale sekcja zwłok wykazała w organiźmie Bruce obecność śladów haszyszum i marihuany. A więc aktor musiał w mieszkaniu Betty Ting Pei oprócz lekarstwa zażyć narkotyki. Dlaczego zatem zafałszowano okoliczności śmierci Małego Smoka?
Czy chodziło o dobre imię idola milionów widzów? O sławę największego azjatyckiego bohatera? O wyciszenie skandalu? Tak, na pewno. Głównie jednak chodziło o pieniądze. Bruce Lee miał wykupioną polisę na życie. Gdyby stwierdzono, że zmarł na skutek przedawkowania narkotyków, jego rodzina nie dostałaby ani grosza. A chodziło o, bagatela, milion dolarów. Jak widać, oficjalna przyczyna zgonu nie mogła być inna.
Indagowana przez dziennikarzy Betty Ting Pei uparcie nie przyznawała się do romansu z Brucem. Twierdziła, że byli tylko przyjaciółmi i że feralnej nocy pracowali nad scenariuszem. Jednak w 1976 roku zagrała w filmie „Bruce Lee i ja” (Bruce Lee And I), który opowiadał o romansie Bruce’a Lee z... Betty Ting Pei. Podobny film „Bruce Lee: Ostatnie dni, ostatnie noce” (Bruce’s Lee: His Last Days, His Last Nights) również z Betty Ting Pei powstał w 1979 roku. Dopiero 10 lat po śmierci Bruce’a Lee, w 1983 roku, Betty Ting Pei udzieliła wywiadu w telewizji i opowiedziała o feralnej nocy 20 lipca 1973 roku. Jednak stanowczo zaprzeczyła jakoby Bruce Lee zmarł w trakcie odbywania z nią stosunku płciowego.
Dziedzictwo
Wpływ Bruce’a Lee na rozwój filmów kung-fu był bezprecedensowy. W jego osobie kino azjatyckie zyskało pierwszego gwiazdora znanego na całym świecie. Bruce Lee przywrócił Chińczykom godność. Chińczyk z jego filmów przestał być wiecznie kłaniającym się usłużnym przygłupem z długim warkoczem. Stał się wojownikiem, który w pojedynkę potrafi rozprawić się z grupą napastników.
Mały Smok spopularyzował sztuki walki. Mnóstwo ludzi zaczęło trenować kung-fu, karate czy taekwondo, gdyż widzieli jego filmy i byli nim zafascynowani. Kilku popularnych aktorów (m.in. Jean-Claude Van Damme, Gary Daniels) przyznaje się oficjalnie do tego, że inspiracją dla ich drogi twórczej był Bruce.
Jego niespodziewana śmierć podwyższyła tylko stopień zainteresowania filmami kung-fu na całym świecie. Producenci na gwałt zaczęli rozglądać się za następcami Małego Smoka. W krótkim czasie namnożyło się Bruce’ów: Le, Lea, czy Lie, z których największą sławę zyskał Bruce Li (prawdziwe nazwisko Ho Chung Tao). Zagrał m.in. w „Wyjściu smoka, wejściu tygrysa”, „Wściekłej pięść 2”, „Enter The Panther”.
Powstawały także animowane filmy, których bohaterem był Bruce Lee. Nawet Umberto Lenzi, włoski reżyser, który kręcił wszystko, co się nawinęło pod rękę (filmy wojenne, sensacyjne, przygodowe, horrory, spaghetti westerny), nie mógł się oprzeć legendzie Bruce’a Lee i w 1976 roku zrealizował film „Bruce Lee Fights Back From The Grove”. Legenda w tym wypadku miała oczywiście wymiar ściśle finansowy. Film miał zarobić jak najwięcej pieniędzy. Żeby więc mógł się lepiej sprzedać w Azji, Lenzi podpisał go pseudonimem Doo Yong Lee, a do głównej roli zaangażował mężczyznę używającego nazwiska Bruce K.L. Lea.
Bruce Lee stał się taką samą legendą jak James Dean, Elvis Presley i Marilyn Monroe. Kolejne pokolenia odkrywają jego filmy i fascynują się jego postacią.
Przeczytaj także Jackie Chan: tańczy i kończy
Wuxia, sztylety i wielka miłość. O filmie "Dom Latających Sztyletów"
Fragmenty książki Sławomira Zygmunta "Bruce Lee i inni. Leksykon filmów wschodnich sztuk walki"
Copyright by Sławomir Zygmunt