Dla jednych wciąż niezapomniany idol, dla innych pan od wywijania pięściami i zwierzęcych wrzasków. Bruce Lee, aktor i mistrz kung-fu do dziś działa na wyobraźnię i budzi emocje. To co najważniejsze w jego artystycznej karierze wydarzyło się w ciągu zaledwie trzech lat (1970-1973). Wystąpił w czterech filmach, zaczął kręcić piąty i nagle zmarł. Trudno dziś wyrokować jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby nadal żył. Ale sukcesy jego następców: m.in. Chucka Norrisa, Jean-Claude Van Damme’a, a zwłaszcza Jackie Chana i Jeta Li pozwalają sądzić, że Bruce byłby teraz wielkim gwiazdorem. Jaki był i dlaczego nagle zmarł 20 lipca 1973 roku będący u szczytu sławy Bruce Lee?
Wejście Małego Smoka
Przełomem w historii filmów kung-fu było spotkanie producenta Raymonda Chow z Bruce'm Lee, które miało miejsce w Hongkongu w 1970 roku. Ale zanim do tego doszło Bruce Lee przeszedł długą i krętą drogę do sławy.
Bruce Lee (Lee Yeun Kam) urodził się 27 listopada 1940 roku w San Francisco. Według chińskiego kalendarza rok 1940 był Rokiem Smoka. Stąd się wzięło przezwisko „Mały Smok” jakim obdarzono później Bruce’a Lee. „Mały” - ze względu na niski wzrost i drobną sylwetkę.
W wieku 6 lat Bruce zadebiutował w filmie. W sumie do wyjazdu z Hongkongu w 1958 roku wystąpił w ponad 20 obrazach. Były to czarno-białe filmy o problemach młodzieży. Lee najczęściej grał małego, zadziornego chłopaka, który potrafił rzucić się z pięściami na kolegów, a nawet na dorosłego. Później wcielał się w role naiwnych romantyków albo młodych buntowników w stylu Jamesa Deana.
Naukę walki zaczynał mały Bruce od tai chi chuan, którego uczył go ojciec. Potem pobierał lekcje u kilku mistrzów stylu wing chun (wing chan, wing tsun). Najwięcej nauczył go mistrz Ip Man, który bardzo szybko zorientował się, że Bruce ma wielki talent. Ip Man poświęcił mu wiele czasu, kładąc także nacisk na przemianę charakteru młodego, zadziornego chłopaka. Innym nauczycielem był Siu Hon Scing. Bruce zaproponował mu, że za naukę będzie płacił lekcjami tańca cza-cza. Lee świetnie tańczył i w 1958 roku wygrał w Hongkongu turniej cza-czy.
W Stanach Zjednoczonych Bruce Lee studiował na Wydziale Filozofii. Wkrótce zaczął uczyć grupę znajomych studentów sztuk walki. Była wśród nich niska, drobna dziewczyna z długimi blond włosami. Miała 19 lat i nazywała się Linda Emery. Bruce poznał ją w październiku 1963 roku. 17 sierpnia 1964 roku Bruce i Linda pobrali się. 1 lutego 1965 urodził się syn Brandon, 19 kwietnia 1969 roku córeczka Shannon.
Bruce Lee w swojej szkole nauczał wszystkich chętnych, a więc także Murzynów, Latynosów. Nie podobało się to innym chińskim szkołom walki. Chińczycy uważali, że nie można zdradzać techniki walki, która jest ich spuścizną narodową od stuleci. Ostrzegali Bruce’a, ale on sobie nic z tego nie robił. Pewnego dnia przyszło do jego szkoły kilku Chińczyków i próbowało ustawiać wszystko po swojemu. Doszło wtedy do bijatyki z uczniami Bruce’a. Potem Lee został wyzwany na pojedynek z przedstawicielem Chińskiej Wspólnoty Kung-fu. Walczył w klasycznym stylu i pojedynek wygrał, ale przyszło mu to z dużą trudnością. To utwierdziło Bruce’a w przekonaniu, że trzeba wymyślić inny, bardziej skuteczny styl walki. W ten sposób rzucił wyzwanie tradycji.
Bruce doskonale wiedział, że we współczesnym świecie liczy się skuteczność. Wygrywa ten kto szybciej znokautuje przeciwnika. Dlatego zaczął eksperymentować ze stylami. Brał z karate, kung-fu, taekwondo, tai chi czy kickboxingu pewne kopnięcia, uderzenia czy bloki i przerabiał je w taki sposób, by były jak najskuteczniejsze; by szybko przesądziły o zwycięstwie. Najpierw eliminował zbędne ruchy, potem wprowadzał na ich miejsce lepsze, bardziej skuteczne. W ten sposób opracował własny styl jeet kune do, technikę „przechwytywania” pięści. Polegała ona na tym, że „przechwytywało” się energię ciosu (czy kopnięcia) wyprowadzonego w twoim kierunku. I o ułamek sekundy wcześniej zadawało się cios (lub kopnięcie) w odsłoniętą część ciała przeciwnika. Jeet kune do można uznać za pierwszy amerykański styl walki, mimo że powstał w oparciu o techniki azjatyckie. Bruce opisał technikę jeet kune do w książce „Tao of Jeet Kune Do”, do której wykonał własnoręcznie rysunki. Ukazała się ona dopiero po śmierci Lee.
Hollywood
2 sierpnia 1964 roku Bruce Lee wziął udział w Międzynarodowym Turnieju Karate Teda Parkera w Long Beach. Zaprezentował tam pokaz swoich umiejętności, który wzbudził aplauz publiczności i zawodników. Wyczyny Bruce’a spodobały się także Williamowi Dozier, producentowi filmowemu, który zapropnował Lee udział w serialu „Zielony Szerszeń” (The Green Hornet, 1966-1967) w reżyserii Normana Fostera i Williama Beaudine. W 1966 Lee wraz z rodziną przeniósł się do Oakland w Kalifornii. Rozpoczął pracę w filmie, a wkrótce potem otworzył szkołę walki w Chinatown w Los Angeles.
W „Zielonym Szerszeniu” Lee wcielił się w postać Kato, chińskiego kierowcy i pomocnika tytułowego bohatera, który przeżywał niesamowite przygody i rozprawiał się z przeciwnikami przy pomocy kung-fu. Dzięki serialowi „Zielony Szerszeń” mieszkańcy USA mogli po raz pierwszy zobaczyć prawdziwe chińskie kung-fu w wykonaniu Bruce’a Lee. Wkrótce to Kato stał się główną postacią dla której oglądano ten serial. O odtwórcy głównej roli, Van Williamsie, szybko zapomniano. Po roku produkcję "Zielonego Szerszenia" wstrzymano. W sumie nakręcono 30 półgodzinnych odcinków. W 1974 roku zmontowano z fragmentów serialu pełnometrażowy film.
Bruce marzył o podbiciu Hollywood. Liczył bardzo na udział w serialu „Kung-fu”, którego był pomysłodawcą. Niestety rozczarował się, do „Kung-fu” zaangażowano Davida Carradine’a, który nie miał co prawda pojęcia o sztukach walki, ale był biały. Paradoksalne, że grał w tym serialu Chińczyka. Hollywood, tak samo jak odrzucał Murzynów, Latynosów i Portorykańczyków, tak samo odrzucił Chińczyka, Bruce’a Lee. To prawda, zdolnego, ale następnego „żółtka”. Kto by ich tam odróżnił. A już na pewno nie statystyczny amerykański widz.
Lee oczywiście walczył, zabiegał o role, spotykał się z producentami, ale... No właśnie. Zagrał tylko dwa epizody. Jeden w filmie „Marlow” (1969), w reżyserii Paula Bogarta. Była to dość słaba adaptacja książki „Siostrzyczka” Raymonda Chandlera. W roli detektywa Marlowa wystąpił James Garner. Bruce Lee zagrał chińskiego gangstera, który marnie kończy; spada z dachu. Wystąpił także w epizodzie w pilotowym odcinku serialu „Longstreet” (1970).
O ile Lee nie mogł się przebić w branży filmowej, to w sztukach walki był coraz lepszy. Jego szkoła walki w Los Angeles cieszyła się ogromnym uznaniem. Bruce brał 250 dolarów za godzinną lekcję i mógł sobie wybierać uczniów. Trenował kilku aktorów, m.in. Jamesa Garnera, Steve McQueena, Jamesa Coburna, Lee Marvina a także Romana Polańskiego i słynnego koszykarza, Kareema Abdula Jabbara. Z Jamesem Coburnem się zaprzyjaźnił. To właśnie Coburn doradził Lee, by wyjechał do Hongkongu i tam spróbował zagrać w jakimś filmie.