Kiedy wciąż słyszy się nie tylko obiegowe: „mężczyźni wolą blondynki”, ale też naukowe oświadczenia psychobiologów, że jasnowłosym kobietom biologia daje większą szansę na mariaż i potomstwo, to trudno nie dostać lekkiego pomieszania zmysłów. Potem zaczyna się walka z odrostami i suchymi włosami, które przypominają raczej szczotkę niż jedwab. Czy warto być blondynką za wszelką cenę?
Andreas Katapultos - grecki fryzjer, który czesze najsławniejsze modelki z całego świata, twierdzi, że chemiczną farbą nigdy nie osiągnie się pięknego odcienia włosów naturalnych blondynek. Ale można się zbliżyć do ideału dzięki dodatkowym zabiegom i bardzo troskliwej pielęgnacji. Dlatego, jeśli mimo wszystko chcesz mieć jasne włosy, przygotuj się na to, że spędzisz w łazience sporo czasu przygotowując i aplikując naturalne mikstury. Wydasz też sporo pieniędzy na dobre farby i odżywki.
Wybierając farbę do włosów, nie daj się zwieść fotografii umieszczonej na opakowaniu. Widzisz na nim piękną blondynkę z włosami dokładnie takimi, jakie Ty chciałabyś mieć. Bądź ostrożna, bo każdy włos inaczej reaguje na składniki farby. Ciemne blondynki i szatynki o rudawym odcieniu nigdy nie osiągną jasnego koloru platyny. Ich włosy pozostaną złotawe. A jeżeli zastosują farbę w złym gatunku, włosy zrobią się intensywnie żółte. Warszawski fryzjer Andrzej Kolanowski radzi wówczas skorzystać z niebieskiej płukanki. Można ją kupić u fryzjera lub w sklepie zaopatrującym zakłady fryzjerskie. Kosztuje około 20 zł i wystarcza na bardzo długo. Na 2 litry wody wlej około łyżeczki niebieskiej płukanki i takim roztworem polej wymyte i lekko osuszone ręcznikiem włosy. Płukankę stosuj co 2 lub 3 mycia głowy. Jeśli do twego typu urody bardziej pasują włosy o odcieniu złocistym, a po ufarbowaniu są one w odcieniu platyny - możesz przydać im złocistych refleksów za pomocą naparu z łusek cebuli.
Płukanka cebulowa
Wsyp łupiny z trzech cebul do małego garnuszka, zalej wrzątkiem, gotuj chwilę. Odcedzonym, mocnym wywarem zwilż włosy i pozostaw do wyschnięcia. Zabieg ten wykonuj raz w miesiącu.
Rozjaśnianie to agresywny zabieg. Pewnie wiesz, że otwiera łuski włosa, wytrawia naturalny pigment i wprowadza na jego miejsce ulubiony odcień miodu, piasku lub zgoła platyny. Dobre wiadomości są takie, że wynaleziono już łagodniejszy niż dotąd środek do rozjaśniania, który pozwala zmniejszyć ilość amoniaku w farbach i oszczędza keratynę – włókna z których zbudowane są włosy. Poza tym do farb dodaje się składnik wyłapujący powstałe podczas utleniania wolne rodniki zmniejszając tym samym rozmiar zniszczeń.
To wszystko jednak nie zmienia faktu, że włosy rozjaśniane trzeba bardzo intensywnie pielęgnować. Po pierwsze, należy je nawilżyć. Używanie szamponów nawilżających to za mało. Przynajmniej raz w tygodniu warto włosom zaaplikować maseczkę. Wybieraj kosmetyki mające w swoim składzie mocznik lub glicerynę oraz wyciągi roślinne, np. z aloesu. Odpowiednio nawilżone włosy są sprężyste i mocne. Aby odzyskały naturalny połysk, warto zastosować preparaty, które zregenerują wierzchnią warstwę włosa. Ponadto po każdym myciu na wilgotne włosy nanoś odżywkę z polimerami, prowitaminą B lub biotyną. W drogeriach szukaj kosmetyków opatrzonych etykietą z napisem „Zwiększa połysk” czy „Nadaje blask”. Tak więc na półce w łazience blondynki powinny znajdować się szampony i maseczki o właściwościach nawilżających oraz odżywka nadająca włosom połysk, a w lodówce cytryna.