Początkowo uważano herbatę za drogocenne zioło. Aplikowali ją medycy jako energetyzujący napar i uśmierzającą bóle maść. Herbatę gotowano z ryżem, mlekiem, a nawet cebulą. Szybko jednak wydobyła się z siermiężnej surowości. Chińczycy dostrzegli w obrzędzie jej parzenia ład odzwierciedlający harmonię kosmosu. Herbaciane rytuały zyskały rangę sztuki, nabrały filozoficznego sensu i stały się obrzędem społecznym.
Historia herbaty
Krzew herbaciany pochodzi z Południowych Chin i znany był w chińskiej botanice i medycynie od najdawniejszych czasów. W dziełach klasyków herbatę nazywano rozmaicie: „tou”, „she”, „quan”, „qia” oraz „ming”. Ceniono ją za właściwości usuwające zmęczenie, poprawiające koncentrację i samopoczucie, wzmacniające wolę i poprawiające wzrok. Herbata stosowana była nie tylko doustnie, ale również w postaci maści przy bólach reumatycznych. Taoiści uważali, że herbata jest ważnym składnikiem eliksiru nieśmiertelności. Buddyści pili ją w ogromnych ilościach bo zapobiegała senności podczas długich godzin medytacji.
W IV i V wieku herbata stała się ulubionym napojem mieszkańców Państwa Środka. Za wybitne zasługi cesarze nagradzali swych ministrów rzadkim przywilejem przygotowywania herbaty. Jednakże sposób jej picia nadal był wyjątkowo prymitywny. Liście herbaty gotowano na parze, tłuczono w moździerzu, następnie zlepiano w bryłkę i gotowano razem z ryżem, imbirem, solą, skórkami pomarańczy, korzeniami, mlekiem a czasami nawet z cebulą. Zwyczaj ten przetrwał do dziś u Tybetańczyków i plemion mongolskich. Plasterki cytryny dodawane do herbaty, to również pozostałość ówczesnej metody. Ten okres w historii herbaty to czas herbaty gotowanej.
Siedem czarek do szczęścia
Dopiero geniusz dynastii Tang wyzwolił herbatę z tego surowego stanu i wyniósł ją do poziomu sztuki. W znacznej mierze przyczynił się do tego żyjący w połowie VIII wieku poeta Lu Wu – autor „Świętej Księgi Herbaty” – Cha Qing. Od momentu ukazania się tego dzieła Lu Wu czczony był przez chińskich kupców jako opiekuńczy bóg herbaty. Poeta dostrzegł w obrzędzie herbacianym tę samą harmonię i ład, jakie panują we wszechświecie zgodnie z panującym w ówczesnych czasach dążeniem do postrzegania odbicia tego, co ogólne, w tym co jednostkowe.
Księga Herbaty – Cha Qing składa się z trzech zwojów i dziesięciu rozdziałów. W pierwszym rozdziale Lu Wu opisuje naturę krzewu herbacianego, w drugim narzędzia do zbiorów, w trzecim zaś selekcję liści. Jego zdaniem najlepszy gatunek liści musi „zwijać się jak skórzany but tatarskiego jeźdźca, układać się jak podgardle potężnego wołu, rozpościerać się jak mgła nad wąwozem, skrzyć się jak jezioro muskane powiewem zefiru oraz być miękki i wilgotny jak świeżo zroszona deszczem ziemia”.
W czwartym rozdziale Lu Wu opisuje dwadzieścia cztery przedmioty składające się na przybory do ceremonii herbaty, poczynając od trójnogu a skończywszy na bambusowej szafce, gdzie przechowuje się wszystkie te przedmioty. Przy okazji warto tez zwrócić uwagę na wpływ herbaty na chińską ceramikę. Jak powszechnie wiadomo, chińska porcelana wywodzi sie z prób odtworzenia doskonałego w swym pięknie odcienia nefrytu. W czasach dynastii Han doprowadziło to na południu Chin do uzyskania niebieskiej, a na północy białej glazury. Lu Wu uznał niebieski kolor za doskonały dla herbacianych czarek, nadaje jej bowiem dodatkowy zielony odcień, podczas gdy biały kolor powoduje że wygląda różowawo. Wynikało to z faktu, że Lu Wu używał herbaty prasowanej. W późniejszym okresie Mistrzowie ceremonii herbaty z czasów dynastii Sung używali liści sproszkowanych i upodobali sobie ciężkie czarki w kolorze niebiesko-czarnym i ciemnobrązowym. Dynastia Ming rozkoszowała się herbata podawaną w delikatnych naczyniach z białej porcelany.
W piątym rozdziale Lu Wu opisuje sposób przyrządzania herbaty. Eliminuje wszystkie odziedziczone po poprzednich dynastiach składniki oprócz soli. Rozwodzi się nad szeroko dyskutowaną kwestia wyboru wody i stopnia jej wrzenia. Jego zdaniem najlepsza jest woda z górskiego źródła. Opisuje również trzy etapy wrzenia wody: pierwszy kiedy na powierzchni pływają maleńkie bąbelki, drugi – kiedy to bąbelki rozpryskują się jak kryształowe kulki w fontannie, trzeci wreszcie – gdy bałwany dziko przelewają się w kociołku. Bryłkę herbaty przypieka się na ogniu, aż stanie się miękka i delikatna niczym skórka niemowlęcia, a następnie wkłada się pomiędzy kawałki cienkiego papieru i rozdrabnia na proszek. Sól dodaje się przy pierwszym wrzeniu, herbatę przy drugim. Przy trzecim wrzeniu wlewa się do kociołka czerpak zimnej wody, by ostudzić herbatę i „odmłodzić wodę”. Potem można już rozlać herbatę do czarek i delektować się wspaniałym nektarem. O takim napoju Lu Tung – poeta z czasów dynastii Tang, napisał: „Pierwsza czarka zwilżą mi usta i przełyk, druga wyzwala z osamotnienia, trzecia przenika me jałowe wnętrze, by znaleźć w nim pięć tysięcy zwojów zapisanych przedziwnymi znakami. Przy czwartej lekko się pocę – całe zło życia uchodzi ze mnie porami. Przy piątej czuje się oczyszczony, szósta zaprasza mnie do królestwa nieśmiertelnych, siódma – ach nie zdołam wypić więcej. Czuję tylko chłodny powiew wiatru w rękawach. Gdzie jest Peng Laishan*? Niech przeniosą mnie tam słodkie podmuchy wietrzyka”.
„Cza Qing” w owym czasie była pozycją bardzo nowatorską i śmiałą. Lu Wu został przyjacielem cesarza Tai Cung’a (763–779), a jego sława przyciągała wielu naśladowców. Niektórzy koneserzy odróżniali ponoć herbatę przygotowywaną przez samego Lu Wu od herbaty przyrządzanej przez jego uczniów.