To jest dobre, bo ja tak myślę. Niewielu się przyzna, że właśnie osobiste przekonanie lub korzyść stoi za obroną czy chęcią przeforsowania jakiejś decyzji, prawa, opinii, pomysłu... Zazwyczaj staramy się dorobić do naszych pragnień i dążeń ideologię. Czy to lepsze niż przyznawanie wprost, że bronimy tylko swoich interesów?
Ja chyba wolę tę drugą postawę, bo przynajmniej jest jasne, o co chodzi i człowiek nie traci czasu na pozornie merytoryczne dyskusje. To nie znaczy, że jestem przekonana, że człowiek to z gruntu egoistyczne zwierzę. Takiej opinii trzymają się osoby niedojrzałe, które nie mają, albo nie chcą mieć kontroli nad swoimi impulsami. Rozwój osobisty, który sprawia, że przestajemy żyć pod dyktando ego (albo zgoła dziecinnego id) leży w zasięgu każdej jednostki ludzkiej. Jest naturalny jak nauka chodzenia. Życie często nas do niego samo pcha i wszystko, co trzeba zrobić, to jeden krok we właściwym kierunku. Potem już z czubka własnego nosa zaczynamy widzieć cały szeroki świat.
Anna Ławniczak,
redaktor naczelna