Niektórym wrażliwość mieści się w żołądku. Wszelkie stresy, kryzysy i przesilenia czują właśnie tam. To wrzodowcy. Wiosna i jesień bywają dla nich trudne, bo dolegliwość właśnie wtedy daje o sobie znać najmocniej. Jeśli jednak będziesz umiejętnie obchodzić się ze swoim brzuchem unikniesz nieprzyjemnych skurczów, bólu i zgagi.
Kiedyś nazywano tę chorobę dyrektorską. Napięcia, pośpiech, oraz jedzenie byle czego i nieregularnie miały być główną przyczyną wrzodów żołądka i dwunastnicy. Potem znaleziono bakterię Helicobacter pylori. Przez parę lat można było na nią zwalić całą winę za wygryzanie dziurek w błonie śluzowej przewodu pokarmowego. Lekarze posuwali się nawet do głoszenia, że stres i zła dieta nie mają z tym nic wspólnego. Dziś jednak wiadomo, że większość z nas nosi Helicobacter pylori w sobie, ale tylko co dziesiąty Polak jest wrzodowcem. Choroba częściej dotyka mężczyzn oraz osoby z grupą krwi 0. Bezsporne są genetyczne skłonności do tego schorzenia, bo zazwyczaj wrzodowiec ma też chorych przodków i pociotków. Pytanie tylko co bardziej przyczynia się do rozwoju choroby: geny czy może rodzinny klimat emocjonalny? Tropiciele związków psychosomatycznych twierdzą, że wrzodowcy to ludzie, których dręczy głód psychiczny. Są złaknieni miłości i akceptacji. Często mają rozchwiane poczucie własnej wartości. Z drugiej strony są niezwykle wyczuleni na wszelkie zamachy na ich niezależność i autonomię. Łatwo urazić ich dumę. Dziś wiadomo też, że napięcia uruchamiające produkcję hormonów stresu prowadzą do nadmiernego wydzielania kwasu solnego w żołądku, a to prosta droga do niszczenia błony śluzowej. Problemy wrzodowe mają także osoby, u których źle pracuje pęcherzyk żółciowy. Kiedy żółć w nim zalega, czasem, zamiast do dwunastnicy gdzie powinna być kierowana, dostaje się do żołądka. Tam przyczynia się do niszczenia błony śluzowej. Widać zatem, że trudno znaleźć jednego winnego choroby wrzodowej. Na szczęście mamy dobre sposoby, by z nią sobie radzić.
Czy masz wrzody?
Jeśli w nocy lub nad ranem budzi cię ból między mostkiem a pępkiem albo czujesz nieprzyjemne ssanie i bóle w ciągu dnia, kiedy od ostatniego posiłku minęły już 2-3 godziny, najprawdopodobniej masz wrzody na dwunastnicy. Charakterystyczne dla tej dolegliwości są tzw. bóle głodowe, które mijają, kiedy coś zjesz. Dlatego wrzodowcy tego typu są często pulchni. Podjadają bowiem przez cały czas w ciągu dnia i pustoszą lodówkę nocą. Bóle w nadbrzuszu po jedzeniu, uczucie pełności po nawet niewielkim posiłku, ataki bolesnych skurczów po czerwonym winie, ssanie i ból po kawie sugerują natomiast wrzody żołądka. Ludzie, którzy na nie cierpią to zazwyczaj chudzielcy, bo przykre sensacje po posiłkach zniechęcają ich do jedzenia. Wszyscy wrzodowcy cierpią na zgagę, wzdęcia i odbijanie. Dość często zdarza im się także czkawka.
Antybiotykiem w bakterię
Jeśli męczą cię bóle takie, jak opisane wyżej nie ma na co czekać, tylko trzeba zrobić gastroskopię. Czyli badanie, podczas którego do żołądka wprowadzana jest kamerka oraz sonda. Lekarz może w ten sposób obejrzeć żołądek oraz dwunastnicę od środka oraz pobrać materiał do badania. Dzięki temu wiadomo gdzie umiejscowił się wrzód, jakiej jest wielkości i czy przyczyniła się do jego powstania Helicobacter pylori. Takie badanie zalecają swoim pacjentom także lekarze medycyny chińskiej czy tybetańskiej. Potrafią zorientować się z objawów oraz badania pulsu, że w żołądku i dwunastnicy jest nadmiar kwasów, nawet że do żołądka przedostaje się żółć. Ale bakterii już nie wytropią. W tym pomaga gastroskopia. Jeżeli badanie potwierdzi obecność wrzodów i Helicobacter pylori trzeba wziąć antybiotyk. Kuracja trwa tydzień. Oprócz leków zwalczających bakterię lekarz podaje środki zobojętniające kwas solny i zmniejszające jego produkcję.
Specyfiki roślinne
Helicobacter pylori najskuteczniej i najszybciej zwalcza się antybiotykiem. W świecie roślin można jednak także znaleźć składniki, które mogą pokonać bakterię. Są nimi garbniki. To substancje, które przyłączają się do białek i w zależności od tego, do czego się przyczepią, działają regenerująco lub niszcząco. Kiedy przytulą się do białek w błonie śluzowej żołądka czy dwunastnicy pomagają jej się wygoić. (Tak samo zresztą działają na skórze). Kiedy garbniki napotkają na swojej drodze bakterie chorobotwórcze lub grzyby czy wirusy, też przyczepiają się do ich białek. Ale tym razem spełniają rolę kata i niszczą je. Garbniki są w korze dębu oraz wierzby purpurowej, kłączach pięciornika, wężownika i kosaćca oraz w zielu dziurawca i przywrotnika. Są też w liściach: szałwii lekarskiej, orzecha włoskiego, jeżyny pofałdowanej, mącznicy lekarskiej, borówki brusznicy, babki lancetowatej i poziomki a także herbaty. Niech jednak żadnemu wrzodowcowi nie przyjdzie do głowy picie bez ograniczeń mocnej czarnej herbaty. Ze względu na inne składniki pobudza wydzielanie kwasu solnego. Lepiej sięgnąć po korę dębu, ziele dziurawca, szałwię albo jeść czarne jagody, bo w nich też są cenne garbniki. Można także kupić leki ziołowe w aptece, np. Enterosol, który zawiera korę wierzby i dębu oraz soki roślinne z szałwii, tymianku, krwawnika i bylicy bożego drzewka).
Bolesny krater
Żołądek to miejsce, w którym wszystko co zjemy przerabiane jest tak, by mogło dostać się do krwi. Potrzeba do tego naprawdę ostrych środków: kwasu solnego i enzymu pepsyny, które nie tylko zaczynają trawić ale też sterylizują pokarm, zabijając drobnoustroje. Zdrowy żołądek świetnie sobie radzi ze żrącym koktajlem. Jego ścianki wyścieła gruba, doskonale ukrwiona błona śluzowa pokryta śluzem o odczynie zasadowym, czyli neutralizująca kwasy. We wnętrzu dzieją się dantejskie sceny, a ścianki żołądka spokojnie trwają nienaruszone. Mocne mięśnie zaś mieszają pokarm i przesuwają do jelit. Wszystko jest pięknie dopóki cały ten mechanizm działa bezszmerowo. Kiedy jednak organizm zaczyna wydzielać zbyt wiele kwasu solnego neutralizujący śluz nie daje sobie z nim rady. Kwas niszczy zasadową obronę i wżera się w błonę śluzową. Powstaje zagłębienie w kształcie krateru i to jest właśnie wrzód. Takie same ubytki w błonie śluzowej robią się na ściankach dwunastnicy, pierwszej, wychodzącej z żołądka części jelita cienkiego. Wrzodów nie wolno lekceważyć. Jeśli ich nie wyleczymy kwas żołądkowy może przeżreć ścianki żołądka lub dwunastnicy na wylot i wtedy jest już niebiezpiecznie.
Skąd się bierze nadmiar kwasu solnego? Żołądek produkuje go w reakcji na stan zapalny, wywołany np. przez działalność Helicobacter pylori. Ale też przyczynia się do tego dieta. Kiedy jemy bardzo dużo białka zwierzęcego, cebuli, czekolady lub niektórych kiełbas organizm podkręca produkcję kwasu. Przyczynia się do także alkohol oraz nikotyna. Nadkwaśności i wrzodów możemy się nabawić również pijąc kawę zamiast uczciwego posiłku. Mała czarna pobudza produkcję kwasu, który potem nie ma zajęcia w postaci przerabiania jakiegoś pokarmu. Rzuca się więc na ścianki żołądka.
Przeczytaj także Brzuch jak mimoza, część druga.
Anna Ławniczak