Wolni od złudzeń
Siła marzeń dwudziestolatki czasem trzyma nas w swojej mocy całe życie. Te miraże super mężczyzn, te nadzieje, że może on, ten właśnie spotkany, okaże się ósmym cudem świata ze złotą kartą do sięgającego nieskończoności rachunku, i jednocześnie czułym, romantycznym kwiatem męskiej urody. Dojrzałość zmiata takie mrzonki swoim bezlitosnym sceptycyzmem. Kiedy nasz książę zaczyna wyglądać jak półnagi bohater kretyńskiej reklamy, który próbuje nam wmówić, że byłybyśmy szczęśliwe, gdyby nasz facet pachniał jak on - dojrzałość puka się w głowę. Bo ona widzi rzeczy takie, jakimi są. Czasem jest aż nieprzyzwoicie przenikliwa. Nie pozwala wierzyć w cuda, za to widzi człowieka. Daje szansę na bycie prawdziwe z drugą osobą. Jest wolna od złudzeń i ma znacznie więcej przestrzeni na wyrozumiałość i tolerancję. W dojrzałej miłości jest od razu więcej przyjaźni. Czy ktoś pamięta film „Tulipany”? Wspaniałą parę grają tam Małgorzata Braunek i Jan Nowicki. Ciepło, ironia, pogodna zgoda na starzenie się ciał i radość wiecznie młodej zmysłowości. Do tego cudowna lekkość rozwijających skrzydła dusz. Jak pięknie można się kochać po pięćdziesiątce!
Odrobina prozy
Kiedy rzecz jest o miłości, nawet tej dojrzałej, mocniej stąpającej po ziemi, zaraz robi się poetycko. Ale życie wkracza ze swoimi: czy wolno, czy wypada, co ludzie powiedzą? Czy to nie śmieszne, kiedy stara baba rozgląda się za mężczyznami? Niebywałe, jak źle potrafimy o sobie myśleć i jak wielu dobrych rzeczy sobie odmawiamy. N i g d y nie jest śmieszne, gdy człowiek szuka drugiego człowieka. Potrzeba miłości i bliskiej relacji jest po zaspokojeniu głodu, znalezieniu dachu nad głową i zapewnieniu sobie bezpieczeństwa, naszą najważniejszą potrzebą. I mamy prawo ją realizować tak długo, jak żyjemy. Kwestiami czy wypada i co ludzie powiedzą – w ogóle nie ma sensu zaprzątać sobie głowy. Żyjemy po to by żyć, a nie podobać się innym. Co będzie, jak zostaniemy odrzuceni? Takie założenie musimy sobie postawić na samym początku. Ludzie mogą nas nie pokochać. Nie dlatego, że jesteśmy jacyś nie tacy jak trzeba, tylko dlatego, że ich serca poruszają inne osoby. My widocznie jesteśmy dla kogoś innego. Co powiedzą dzieci? Mój znajomy seksuolog powtarza, że najtrudniejsza na świecie rzecz w życiu człowieka to kiedy uświadamia sobie, że jego dzieci TO robią. A jeszcze trudniejsza, gdy dociera do niego że robią TO jego rodzice. Nie ma innego wyjścia, jak z takimi wiadomościami sobie poradzić. To zadanie dla dzieci, a nie dojrzałych kochanków. Może dzięki temu wreszcie dorosną. Warto pokazać im, że rodzice mają swoje życie i potrzeby. I choć zawsze będą swoje dzieci wspierać, nie muszą być na każde ich skinienie. Proza dojrzałej miłości ma też bardzo fizyczny wymiar, o którym wciąż trudno jest kobietom rozmawiać z ginekologiem. To niedogodności przy uprawianiu seksu wynikające z suchości pochwy występującej często po menopauzie, czasem nawet już w okresie klimakterium. W aptekach pełno jest jednak preparatów nawilżających, zastępujących niedobory naturalnych substancji. A ginekolog może przepisać specyfik dopochwowy z estrogenami, który wzmacnia kondycję błon śluzowych i nawilża.
Pięćdziesiątka otwiera nowy rozdział w życiu, chyba bardziej niż osławiona czterdziestka. Czasem brzmi jak ostatni miłosny dzwonek. Ale przecież, zakochać się można zawsze – po siedemdziesiątce, osiemdziesiątce i...
Anna Ławniczak
Historia drugiej miłości
Spis treści
Strona 2 z 2