Śpiewała o miłości i o rewolucji. Ale nie takiej z Leninem na sztandarach. Wyśpiewywała rozpacz ludzi pogrążonych w biedzie, pozbawionych perspektyw. I bunt przeciwko wojskowym juntom depczącym narody. Jej głos był najwspanialszym głosem Ameryki Południowej. Przesiąkniętym jakimś trudno wyrażalnym smutkiem, a z drugiej strony niosącym energię. Miała moc, która poruszała i podnosiła na duchu oraz rzewność chwytającą za serce. 4 października mija pierwsza rocznica jej śmierci.
Mercedes Sosa zawsze zabierała głos w sprawach kraju, nie bała się wypowiedzi politycznych. Śpiewała o wolności, wyzysku, ucisku, występowała w swoich pieśniach w obronie prostych ludzi. Władze tego nie lubiły i często cenzurowały śpiewane przez nią utwory. Ale na niewiele się to zdało. "Todo cambia" (Wszystko się zmienia), "El tiempo pasa" (Mija czas), "Alfonsina y el mar" (Alfonsina odeszła) , a zwłaszcza "Gracias a la vida" (Dziękuję życiu) zna każdy mieszkaniec Ameryki Południowej. Mercedes Sosa uczyniła te pieśni hymnami Latynosów, a sama stała się legendą. W Polsce była tylko raz i nie jest szeroko znana. Ale ci, co jej słuchali, pamiętają.
Urodziła się 9 lipca 1935 w prowincji Tucumán, w północno-zachodniej części Argentyny, gdzie do tej pory mieszka wielu Indian Quechua. Zresztą Mercedes w połowie była Indianką Quechua, co widać było po jej rysach twarzy. Dorastała w skromnym domu, ale z artystycznymi ambicjami. W młodości uczyła się tańca, bardzo wcześnie także zaczęła śpiewać. W połowie lat 60. XX wieku osiadła na stałe w prowincji Mendoza z mężem, muzykiem Manuelem Oscarem Matusem, gdzie postanowiła odnowić artystyczne korzenie swojej rodziny.
Jej debiut w latach 60. zbiegł się w Ameryce Południowej z wybuchem popularności nueva cancion - rewolucyjnych pieśni, które odważne społecznie teksty (wiersze latynoamerykańskich poetów z Pablo Nerudą, Victorem Jara i Ernesto Sabato na czele) łączyły z muzyczną tradycją i folklorem. Śpiewała bardzo nastrojową muzykę przesiąkniętą duchem Argentyny, gór i pampy.
Zadebiutowała w niezależnej, niewielkiej wytwórni płytą "Canciones con fundami". Później zaśpiewała po raz pierwszy na Cosquin Festival w 1967 roku. Po dwóch albumach, które odniosły sukces zaczęła podróżować po świecie z koncertami. Lata 60. i 70. w Ameryce Południowej to był czas buntów, protestów, zamachów i rządów junt wojskowych oraz przeróżnych kacyków. Od czasu rewolucji kubańskiej, w Ameryce Południowej ludzie zaczęli się domagać swoich praw. I niekoniecznie miało to coś wspólnego z komunizmem, choć oczywiście zdarzali się i komuniści, wierzący w Związek Radziecki i Kubę.
W 1978 roku Mercedes Sosa musiała wyjechać z kraju. Pod koniec lat 70. polityka represji stosowanych przez juntę nasiliła się. Już nie tylko przeciwników politycznych, ale w ogóle ludzi niezadowolonych i krytykujących władzę, specjalne szwadrony śmierci porywały i skrycie mordowały. Pod koniec lat 70., takich "zaginionych" było już 30 tysięcy. Po aresztowaniu podczas koncertu w mieście La Plata, Mercedes Sosa zdecydowała się na emigrację, najpierw do Paryża, a następnie, w 1980 roku przeniosła się do Madrytu.
Jej muzyka została zakazana w Argentynie, a jej drugiego męża zamordowali „nieznani sprawcy”. Porażka Argentyny w wojnie o Malwiny (Falklandy), w 1982 r., w dużej mierze przyczyniła się do upadku junty wojskowej i wprowadzenia reform demokratycznych. Wtedy Mercedes wróciła. Współpracowała z wieloma argentyńskimi muzykami: Leonem Gieco (wspaniała pieśń „Solo le pido a dios”), Victorem Heredia, Charlym Garcia, Rodolfo Medresem. A także z innymi artystami latynoskimi, m.in. legendarnym Silvio Rodiguezem z Kuby – wykonywała znakomicie jego pieśni, m.in. „La Maza”.
Mercedes Sosa, nazywana popularnie La Negra (Czarna), była w swoim kraju niezwykle ważną postacią, legendą. Podczas blisko 60-letniej kariery, którą rozpoczęła w 15 roku życia - nagrała 40 albumów. Współpracowała z takimi artystami, jak Luciano Pavarotti, Sting, Joan Baez, Shakira, Caetano Veloso czy Joan Manuel Serrat, Lila Downs, Julieta Venegas, Calle 13, Charly García, Fito Paéz, Caetano Veloso, Nana Mouskouri, Francis Cabrel, Martha Argerich, Silvio Rodriguez, Pablo Milanes, Violetta Parra, Milton Nascimento. Na jej repertuar składają się ludowe pieśni, a także nowe utwory, pisane specjalnie dla niej. Wykonywała utwory chilijskiej pieśniarki Violetty Parra, a także argentyńskiego autora i kompozytora Atahualpy Yupanqui. Hymn "Gracias a la vida" (Dziękuję życiu), napisany przez Violettę Parra, stał się znany w całej Ameryce Południowej właśnie dzięki Mercedes Sosa.
Kiedy odeszła, 4 października 2009 roku, prezydent Argentyny ogłosił trzydniową żałobę. Status Mercedes Sosy w Ameryce Południowej nie ma sobie równych. Pieśniarka była ambasadorką muzyki kontynentu, odegrała kluczową rolę w popularyzacji nueva canción – pieśni zaangażowanej, której autorom zamykały usta wojskowe junty. Przez cztery dekady wykonywała utwory najlepszych twórców w świecie – od Carnegie Hall po Kaplicę Sykstyńską. Obdarzona wielkim głosem i wielkim sercem, miała poczucie misji. W każdym miejscu jej przejmujący śpiew nagradzany był owacjami na stojąco. Ale nie tylko śpiew nagradzano w ten sposób - także jej niezłomną postawę, nieugiętość, działalność w obronie praw człowieka.
Nikt chyba nie zrobił tyle co ona dla popularyzacji folkloru Ameryki Południowej. Wprowadziła go „na salony”. Mercedes Sosa była jedną z prekursorek czerpania muzycznych inspiracji z muzyki indiańskiej. Mieszała także najróżniejsze gatunki, które na pierwszy rzut oka nie pasowały do siebie. Ona jednak potrafiła doprowadzić do fascynujących połączeń tanga z muzyką sakralną, rocka z folkiem, rytmów brazylijskich z argentyńskimi.
Mercedes Sosa jest taką artystką, której jeśli raz zacznie się słuchać, pozostaje się jej wiernym. Należy do tych, którzy nie przemijają z modą. Jest wieczna.
"Przeżyła swoje 74 lata w pełni - powiedział dziennikarzom syn Mercedes, Fabian Matus - Zrobiła w życiu właściwie wszystko, o czym marzyła, nie miała żadnych barier ani ograniczeń, które by ją hamowały przed działaniem". Na oficjalnej stronie artystki czytam z kolei: "Jej niepodważalny wielki talent, jej szczerość, żarliwość oraz cenione przez nią wartości będą z pewnością wskazówkami dla przyszłych pokoleń". Właśnie to, że jej magiczny głos śpiewał poetyckie i pełne głębokiej treści utwory, sprawia, że o Mercedes nie da się zapomnieć.
Przeczytaj także: Aleksander Galicz: rosyjski Homer, Jacek Kaczmarski: lekcja historii, Jacek Kaczmarski: obywatel świata.
Haydée Mercedes Sosa (urodzona 9 lipca 1935 w San Miguel de Tucumán – zmarła 4 października 2009 w Buenos Aires) – argentyńska pieśniarka lepiej znana jako Mercedes Sosa. Niezmiernie popularna w całej Ameryce Łacińskiej, przez swoich wielbicieli zwana La Negra (Czarna). W Polsce znana była zwłaszcza z doskonałego wykonania "Mszy Kreolskiej" ("Missa Criolla"), którą nagrała wraz z orkiestrą Navidad Nuestra dziesięć lat temu. Nagraniem pokierował sam kompozytor utworu, Ariel Ramirez. Za swoją działalność i pieśni Mercedes Sosa została uhonorowana wieloma prestiżowymi nagrodami oraz medalami i orderami, m.in. medalem Orderu Commander of the Arts, Orderem Zasługi Republiki Federalnej Niemiec, Medalem Zasłużony Kultury Ekwadoru, nagrodą UNIFEM, nadawaną przez Organizację Narodów Zjednoczonych, za jej walkę w obronie praw kobiet.