KRZYSZTOF JANKOWSKI "JANKES"
Radio Eska
Elektryczne interakcje
„Radio to szczęście mojego życia. Jestem spełnionym człowiekiem i żywym przykładem na to, że marzenia można zrealizować”. Jeśli dziś można usłyszeć takie deklaracje, to najczęściej od radiowca. Krzysztof Jankowski, wychowany na Trójce, przez całe dzieciństwo po niedzielnej mszy naprzykrzał się Bogu: Panie Boże, daj mi taki głos, żebym mógł pracować w radiu. Opatrzność, ze wzruszenia albo żeby już nie marudził, skrzyżowała ścieżki Jankesa z Radiem Gorzów. Krzysztof Jankowski "Jankes" wskoczył do studia. Po drodze zdążył jeszcze skończyć szkołę biznesu. Jego specjalność to interakcje czyli wciąganie słuchaczy do najcudaczniejszych happeningów. Robi to na swojej imprESCE, wieczornej audycji Radia Eska. - Za każdym razem program zależy od tego, kogo trafię na antenie. Co chwilę pojawiają się sytuacje, rozmawiam ze słuchaczami, którzy opowiadają, co się wydarzyło i otrzymują nagrody. Zawsze marzę, żeby trafić na takiego słuchacza, który sprawi, że program będzie ciekawy, wyjątkowy, oryginalny. Bo od tego zależy też, jak ja będę się czuł na antenie. Kiedy słuchacze są na "nie", to ja też siadam i mam wrażenie, że program po prostu nie żyje. Dlatego przed wejściem na antenę badam słuchacza. Jeżeli wyczuję, że nie nadaje się do wejścia (bo nie każdy się nadaje), pytam tylko, kogo chce pozdrowić i pozdrawiam w jego imieniu. Czekam na innego – mówi Jankes. Kiedy tak opowiada przy stoliku w sielskiej restauracji "Zielnik", trudno sobie wyobrazić, że biega po studiu, krzyczy, zdejmuje koszulkę, staje na głowie. Ale kiedy popatrzeć na zdjęcia zamieszczone na stronie internetowej Eski, twarz w rozlicznych minach zapowiada mocne wrażenia.
Radio Eska jest rozgłośnią dla młodych ludzi. Wieczorami siedzą nad książkami albo chcą się wyluzować i to dla nich jest imprEska. Duuużo muzyki i krótkie wejścia. Im bardziej szalone, tym lepsze. Dlatego słuchacze z nieziemskimi pomysłami są tymi, których Jankes lubi najbardziej. Takich jak Krystian, który wymyślił sobie, że z pomocą imprESKI oświadczy się swojej dziewczynie. Jankowski zadzwonił do niej i poprosił, by wyszła na balkon. A tam, na podwórku stał Krystian z kolegami i transparentem: "Wyjdź za mnie". Całą akcję można obejrzeć na Youtubie.
Jankes nocny był kiedyś Jankesem dziennym. Prowadził program "Jajecznica Ala Jankowski" (gdzie Ala to była współprowadząca) w oddziale Eski na Śląsku i Zagłębiu. Kiedyś wpadło mu do głowy, że gwiazda zaproszona do studia powinna usmażyć tę tytułową jajecznicę. Padło na Monikę Brodkę. - Pomysł jak zwykle urodził się nagle i nie wiadomo skąd. Szedłem na program, wiedziałem, że będzie Monika Brodka. Mam w domu maszynkę elektryczną, wziąłem ją pod pachę. I jeszcze stolik, bo w radiu nie było wolnego niskiego mebla. Patelnię także przyniosłem. Jajka – jest sklep obok radia, to się kupi. Wziąłem wszystkie przyrządy i heja. Mieszkałem sto metrów od pracy, więc często się zdarzało, że w przerwie na reklamy biegłem po jakąś potrzebną rzecz i szybko wracałem. Od tego czasu wszyscy smażyli, a pod koniec programu była degustacja. I smażą tę jajecznicę do dziś, choć mnie już tam nie ma – opowiada Jankes.
Po przeprowadzce do Warszawy długo nie mógł odnaleźć się w wieczornym programie. Stracił samochód, którym z miejsca zainteresowali się złodzieje. Z pieniędzy z ubezpieczenia miał na część wpłaty na mieszkanie. Dziś jest właścicielem lokum przy ulicy Elektoralnej, gdzie może zaoszczędzić na budziku, bo budzą go dzieci wychodzące na plac zabaw. Z domu, tak jak kiedyś w Sosnowcu wędruje do rozgłośni na Senatorską na piechotę, z kawą w domowym kubku. Marsz, adrenalina i kofeina nabijają mu rytm, tak żeby wystarczyło do pierwszego telefonu, który zapowiada jakąś akcję. - Nie może być żadnego udawania. Dlatego jeśli słuchaczka dzwoni i mówi, że będzie mnie masować, to ściągam T-Shirt – mówi Jankes. - Kiedyś poprosiłem słuchaczkę, żeby stanęła na głowie, by zdobyć nagrodę. I czułem, że udaje. Zdjąłem więc słuchawki, znalazłem ścianę blisko mikrofonu i hop.
Jankesowi zdarzyło się już rodzić z pomocą słuchaczki-położnej. Bo do Eski dzwonią nie tylko młodzi ludzie. Także całkiem dorośli, a nawet babcie. Największa radość jest z dobrej zabawy. I z tego, że ludzie uważają go za autorytet. Tak jak pani, co czytuje mu swoje wiersze. A już szczególną satysfakcję miał Jankes, kiedy zadzwoniła matka i dziękowała, że od kiedy jej córka słucha go, depresja jej nie sięga.
Jankes łapie w wydarzenia na antenie, ale tak samo robi w życiu. Trzeba korzystać z każdej okazji. Kiedyś jechał z kartką z numerem telefonu przyłożona do szyby, żeby zobaczyła go dziewczyna jadąca na sąsiednim pasie. Wreszcie na skrzyżowaniu wybiegł z samochodu i wręczył jej kartkę. A swoją obecną dziewczynę poderwał, kiedy wywalił się jak długi na after-party, gdzie poszedł nagrywać celebrytów zapowiadających imprESKĘ.
- Jestem szczęściarzem – powtarza – Do tej pory spełniają się wszystkie moje marzenia. Najpierw trafiłem do Radia Gorzów. Zadzwoniłem na konkurs i dziewczyna, z którą rozmawiałem, zaprosiła mnie do rozgłośni. Początkowo odbierałem telefony, potem miałem wejście w czasie listy przebojów. Wreszcie swoją audycję muzyczną, podczas której pozwolili mi nawet mówić. Okropne to było, sztywniackie. Kiedy poczułem, że pora na zmianę, przyszła propozycja przeniesienia na Śląsk. Tam miałem tę swoją "Jajecznicę". To było moje antenowe dziecko i kiedy się żegnałem ze słuchaczami, po prostu ryczałem jak bóbr. Ale nie chciałem rezygnować z propozycji przeniesienia do Warszawy. Przyszła, kiedy tylko zdążyłem pomyśleć, że może warto by coś zmienić.
Jankes mówi, że woli poranny program. Tam można wywijać jeszcze większe fikołki niż wieczorem. Rano więcej się dzieje, ludzie budzą się do życia. Wieczorem powoli się wyciszają. Na pewno kiedyś jeszcze wróci do porannego programu. A co by było, gdyby zlikwidowano radio, albo ktoś uznał, że Jankes już się nie nadaje? - W ogóle sobie tego nie wyobrażam. Chyba bym umarł... Tak, na pewno trochę bym umarł – mówi.
Przeczytaj także Zakochani w radiu, część pierwsza.
Anna Ławniczak
Zakochani w radiu, część druga
Spis treści
Strona 2 z 2