… ale grzechy nie dają. Taki jest dla mnie marzec. Poświeci, przygrzeje, narobi nadziei – a potem sypnie śniegiem i zmrozi. Zaprzyjaźnione Zawady Oleckie donoszą, że przyleciały żurawie, co oznacza, że wiosna tuż tuż. Oby. Ale póki co, w marcu można zacząć porządki.
Pozbyć się różnych zapasów i bagaży, które nie dają przepchać się przez bramy raju, podobno wąskie. To czas na głodówki i diety oczyszczające ciało. Chrześcijański post przed Wielkanocą to moment nie tylko ograniczenia łakomstwa, lecz także czas na sprzątanie duszy i przygotowanie do odrodzenia. Ale przecież oczyszczać się można nie tylko religijnie. Wszystkie kultury mają takie tradycje. Mądre. W końcu z domu niemal codziennie wyrzucamy masy śmieci, więc siebie warto uwolnić z tego, co zbędne, przestarzałe albo zgoła szkodliwe, przynajmniej raz na jakiś czas. Żeby wiosną nic nie przeszkadzało wylegiwać się na słońcu i liczyć kropki biedronkom.
Anna Ławniczak,
redaktor naczelna