Zdrowie jest na samym szczycie naszej hierarchii wartości. Życzymy go sobie przy każdej okazji, częściej niż stu lat. Bo co jest warte długie życie, jeśli ma polegać na borykaniu się z chorobami? Ale ze starzeniem i słabnięciem z latami musimy się też oswoić, bo taka jest kolej rzeczy. Czym jest zdrowie, jak o nie sensownie dbać, czym jest zdrowe społeczeństwo? Pytamy o to nie lekarzy, tylko ludzi niezwiązanych z medycyną. Tym razem na nasze pytania odpowiada Krystyna Kofta, pisarka (m.in. "Chwała czarownicom", "Krótka historia Iwony Tramp"), która podzieliła się z innymi swoją historią zmagania się z rakiem piersi.
Sławomir Zygmunt: Co to znaczy zdrowy człowiek?
Krystyna Kofta: Człowiek zdrowy, to byt idealny, który w czystej postaci w przyrodzie nie występuje. Różnice polegają na tym, że jedni bywają chorzy częściej niż inni. Niektórzy chorują przez całe życie, a żyją do stu lat. Mam w rodzinie przykłady. Są też wysportowani, zdrowi, zadbani, których trafia przysłowiowy nagły szlag. Wszyscy jednak dążymy do tego, by „zdrowym być i więcej nic”, bo reszta dóbr jest do zdobycia.
Na czym polega według Pani zdrowe życie?
Zdrowe życie nie polega na katowaniu się na siłowni, czy stosowaniu drakońskiej diety cud. Cud się zdarza, ale trwa krótko. Zmienia się w efekt-jojo, czyli dostajemy w kilogramach to co straciliśmy, z niezłą nawiązką. Zdrowe życie to według mnie życie własnym rytmem, nie traktowanie siebie jak wroga czy niewolnika, który musi mieć modną sylwetkę anorektyczki, faszerowanie się witaminami, odżywianie liśćmi sałaty popijanymi wywarem z pietruszki. Zdrowe życie to harmonia rozumu, ciała i duszy. Myślenie jest nieodzownym warunkiem zdrowego życia. Powinno się płakać, gdy jest powód i dużo się śmiać. Trzeba o siebie dbać, chodzić na badania kontrolne. Zaniedbanie badań kończy się źle. Przekonałam się boleśnie na własnym przykładzie.
Co to znaczy zdrowe społeczeństwo?
Społeczeństwo jest tym bardziej zdrowe im zdrowsze są jednostki. Im większa ilość ludzi jest zdrowa. A jeśli już ludzie chorują, to wiedzą co robić, mają możliwość leczenia. Należy rozwinąć instytucję lekarza rodzinnego, opiekuna rodzin, który w razie potrzeby daje skierowanie do specjalisty. Zdrowe społeczeństwo jest przede wszystkim świadome. Wie, ile należy pracować, jak się odżywiać, jakie uprawiać sporty, ile przebywać na świeżym powietrzu, jak czynnie odpoczywać. Muszą to wiedzieć nawet ci nie całkiem zdrowi, bo takich jest większość. Należy dbać o zdrowie dzieci, bo są coraz bardziej rachityczne, skrzywione (kręgosłupy, o narkotykach i innych atrakcjach nie wspominam) alergiczne, źle odżywiane śmieciowym jedzeniem albo wręcz niedożywione, co obserwują nauczyciele. To woła o pomstę do nieba. Taka będzie Rzeczpospolita jakie jej młodzieży chowanie.
Czy współcześnie zdrowe życie jest w ogóle możliwe?
Zdrowe życie jest możliwe bardziej dziś niż w mitycznych „czasach naszych ojców”, kiedy to ludzie myli się raz w okresie Wielkanocy, szczoteczka do zębów jeszcze nie była znana, smród i brud był totalny, wyżywienie koszmarne, a pandemie i epidemie dziesiątkowały ludzkość. Narzekanie na cywilizację jest bezmyślne, dlatego że to obecna kultura i cywilizacja doprowadziła do rozwoju medycyny, a w efekcie do wydłużenia życia. Dbanie o zdrowie jest koniecznością, nie należy jednak nadmiernie skupiać się na swoim organizmie, bo ważąc się i mierząc codziennie ciśnienie i temperaturę, zwracając uwagę na każdy zjedzony kęs, z pewnością popadniemy w hipochondrię. Woody Allen ujął to najlepiej. Gdy wyszedł od doktora z wynikami, cieszył się i powtarzał: nie mam raka! Już po chwili jednak zauważył: zaraz, zaraz, ale to badanie było zrobione w zeszłym tygodniu! Nie wolno doprowadzić się do takiego stanu! Zdrowi mają jednak obowiązek myśleć o nieuleczalnie chorych. Bo egoizm w tej sprawie jest niezdrowy.
Co pisarze robią lub mogą zrobić dla zdrowia ludzi?
Wielu pisarzy pisało o depresji, o swoich chorobach, ujmując je w formę literacką. Ja myślę teraz, że postąpiłam słusznie opisując swoją chorobę (rak piersi) i chemioterapię w felietonach. Opublikowałam także dziennik „Lewa, wspomnienie prawej”, choć to nie było łatwe. Wiele kobiet badało się po przeczytaniu felietonów, a dziennik pozwolił znaleźć pociechę i poczucie bliskości czytelniczkom. Spotykam się z tym na co dzień. Powieści pomagają zrozumieć świat, odnaleźć samego siebie, czasami zagubioną swoją drogę. Często czytając klasyczną powieść widzimy jak niewiele zmieniło się w uczuciach, namiętnościach. Twierdzę, że nasza psychika niewiele się zmienia, zmieniają się jedynie gadżety. Zamiast pióra w kałamarzu oraz inkaustu mamy komputer, lecz miłość i nienawiść wyrażamy tak samo. Najpiękniejsze powieści są o miłości i śmierci, tak jak „Tristan i Izolda”, a więc istnieje ciągłość w rozumieniu pokoleń. I to jest piękne.
Rozmawiał: Sławomir Zygmunt