Lata dwudzieste, lata trzydzieste
Dużą popularnością cieszyły się seriale, których akcja rozgrywała się w okresie międzywojennym. Największy sukces odniosły dwa według powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza: "Kariera Nikodema Dyzmy" (1979) Jana Rybkowskiego i Marka Nowickiego z rewelacyjnym Romanem Wilhelmim w głównej roli i "Doktor Murek" (1979) Witolda Lesiwicza. Nic dziwnego, bo książki tego autora to gotowe scenariusze: mają świetnie skonstruowaną intrygę, dobre dialogii. Poza tym są interesującymi kronikami okresu międzywojennego. I mimo nieprzychylnej krytyki wciąż cieszą się ogromną popularnością wśród czytelników. W świat prowincjonalnych teatrzyków, młodych szansonistek wprowadzał telewidzów serial "Strachy" (1979) Stanisława Lenartowicza na podstawie książki Marii Ukniewskiej. Obok udanego debiutu Izabeli Trojanowskiej (znanej później z rockowej sceny) kapitalną rolę starego tancerza Dubienki zagrał w tym filmie Emil Karewicz. Z kolei "Życie Kamila Kuranta" Grzegorza Warchoła to ekranizacja kilku powieści Stanisława Uniłowskiego, których bohaterem był młody poeta i pisarz chory na gruźlicę. Bardzo ciekawym serialem była "Biała wizytówka" (1988) Filipa Bajona, opowiadająca o dziejach rodu książąt pszczyńskich von Teuss na przestrzeni 60 lat. Jest to jeden z niewielu polskich seriali, o którym śmiało możemy powiedzieć - europejski. Najbardziej uniwersalny, wykraczający poza czysto polskie problemy. Bardzo wystawny (scenografia, kostiumy, dbałość o szczegóły, znakomicie sfotografowany przez Witolda Sobocińskiego) i świetnie zagrany.
Historie wielkich
Udało się w PRL-u pokazać kilka postaci historycznych. Reżyserzy chętnie kręcili seriale historyczno-biograficzne. Ambitnym przedsięwzięciem był serial "Wielka miłość Balzaka" (1973) Wojciecha Solarza, który został zrealizowany w koprodukcji z telewizją francuską. Ukazywał historię miłości wielkiego francuskiego pisarza i polskiej hrabianki - Eweliny Hańskiej. Jednak pomimo ciekawego scenariusza i doskonałej gry Beaty Tyszkiewicz (Hańska) film wyraźnie "kulał" za sprawą mało znanego francuskiego aktora w roli Balzaka. Bardzo nieudanym serialem był "Kopernik" Ewy i Czesława Petelskich. Według autorów tego filmu genialny astronom, matematyk, filozof nic innego nie robił, tylko gapił się w niebo pełne gwiazd. Udało się natomiast przedstawić postać wielkiej polskiej aktorki z XIX wieku. "Modrzejewska" Jana Łomnickiego to ciekawy serial o słynnej gwieździe teatru. Krystyna Janda zagrała ją bardzo przekonująco. Szkoda tylko, że nie pokazano amerykańskiego wątku kariery Heleny Modrzejewskiej. "Królowa Bona" (1980) Janusza Majewskiego to interesująco zrobiony serial (kostiumy, oddany duch epoki, Aleksandra Śląska w głównej roli) o czasach Zygmunta Starego i jego żony, Włoszki Bony Sworzy. Z kolei "Królewskie sny" to serial o królu Władysławie Jagielle. Ale opowiada on nie nie o bitwie grunwaldzkiej, lecz o ostatnich latach życia polskiego władcy. W tym interesującym serialu według scenariusza Józefa Hena prawdziwą kreację stworzył Gustaw Holoubek. Z kolei "Hrabina Cosel" (1968) Jerzego Antczaka opowiada o losach faworyty Augusta II Mocnego.
Bardzo nieudane, nieprawdziwe i tendencyjnie, ukazujące odzyskanie niepodległości przez Polskę oraz postać marszałka Piłsudskiego ukazały: "Polonia Restituta" (1982) Bohdana Poręby i "Zamach stanu" (1982) Ryszarda Filipskiego.
Mistrzostwo świata absurdu
Stanisław Bareja, po nieudanym "Kapitan Sowa na tropie" został ikoną polskiego serialu o współczesności. Sytuacje, powiedzonka i postacie z jego filmów dostarczały dużej uciechy polskim widzom. Dużą popularnością cieszyły nakręcone przez Stanisława Bareję dwa seriale komediowe "Alternatywy 4" (1981/82) i "Zmiennicy" (1986). Niemiłosiernie cięte przez cenzurę wyśmiewały absurdy życia codziennego PRL. Również serial "Zezem" (1977) Janusza Zaorskiego jest świetną kroniką polskiej rzeczywistość i obyczajów lat 70. Był on nakręcony w formie żartobliwych wykładów znanego satyryka Jana Tadeusza Stanisławskiego.
Lata 90. - nowy rozdział serialowy
W ostatnich latach powstaje coraz mniej seriali. Dużą popularnością cieszył się nakręcony techniką wideo "W labiryncie" (1988-90) Pawła Karpińskiego. Była to pierwsza (trzeba przyznać udana mimo pewnych mielizn scenariusza) próba przeniesienia na polski grunt tzw. soap opery. Następne telenowele "Zespół adwokacki" (1993-94) i "Radio Romans" (1994-95) nie miały już takiej oglądalności
Również techniką wideo, ale z dużym pietyzmem i ze świetną obsadą zrealizowany został serial "Mistrz i Małgorzata" (1989) Macieja Wojtyszki, na podstawie bestselleru Michała Bułhakowa. Reżyser nie starał się "naprawiać" (jak to czynią niektórzy twórcy) tego arcydzieła, pozostawił wszystkie wątki i odniósł nie tylko artystyczny, ale i komercyjny sukces.
Spore emocje wzbudził "Dekalog" (1989) Krzysztofa Kieślowskiego. Emocje dlatego, że był dość nierówny, najlepsze części, to znane z wersji kinowej dwa "krótkie filmy". I tu rzecz ciekawa, "Dekalog", który odniósł olbrzymi sukces międzynarodowy (największy w dziejach polskiego filmu telewizyjnego) nie miał wcale tak dużej oglądalności w Polsce.
Mógł stać się przebojem "Bank nie z tej ziemi" (1993-94), opowieść o banku w którym straszy, ale za dużo tam było rozdrapywania starych ran. Szkoda, bo film miał świetną obsadę, m.in. dawno nie widzianą na ekranie Barbarę Krafftównę. Również "Czterdziestolatek - 20 lat później" (1993) Jerzego Gruzy, czyli dalsze losy inżyniera Stefana Karwowskiego nie odniósł spodziewanego sukcesu. Chyba dlatego, że naiwność i głupota głównego bohatera teraz, w latach 90. już nie bawi, lecz irytuje.
Seriale dla młodzieży można wyliczyć na palcach jednej ręki. "Żegnaj Rockeffeler" (1992) Waldemara Szarka, "Plecach pełen przygód" (1993) Janusza Dymka i "Panna z mokrą głową" (1994) Kazimierza Tarnasa spotkały się z pozytywnym oddźwiękiem wśród młodej widowni. Czekają na emisję "Awantura o Basię" (1995) Kazimierza Tarnasa i "Chłopcy z placu broni" (1995) Macieja Dejczera.
Sławomir Zygmunt, Warszawa, 1995