Ta tragedia rozegrała się między 6.00 rano a 19.00, kiedy to trąby ze świątyni ogłaszały Paschę. Nie było przy tym telewizji ani paparazzich. Ale męka Chrystusa jest wyryta w naszej kulturze. Wciąż szukamy w niej nowych, własnych znaczeń. I choć dziś Wielki Tydzień można od siebie odsunąć, przykryć go codziennym informacyjnym szumem, trudno, choć przez chwilę nie wyświetlić sobie w głowie Chrystusa na krzyżu. Symbolika tej śmierci jest czytelna nawet jeśli człowiek niespecjalnie przejmuje się religią. Wojciech Chmiel, malarz, rzeźbiarz, konserwator dzieł sztuki, pokazuje u nas zalążki swego projektu Drogi Krzyżowej.
Aby ten krótki teks nabrał właściwego znaczenia przesyłam zalążek moich rozważań o wydarzeniach piątkowych w tamtych odległych czasach. Rysunki są studyjne (rok 2011), właściwie projekty w ten sposób czynione, aby można z nich było łatwo stworzyć bardziej ekspresyjną realizację w kolorze w dużej skali, lub wykuć płaskorzeźbę w marmurze Carrara w formacie B-2, lub większym. Podołam obojętnemu zleceniu. Temat dotyczy tragedii objętej czasem od 6 rano do 19 wieczorem, kiedy to trąby ze świątyni ogłaszały Paschę. Cały projekt nie jest jeszcze skończony, brakuje nieco, bo też pierwsza zaliczka na jakiekolwiek podłoża ma już opóźnienie 365 dni. Drobiazg przy wieczności.
Pierwszy synod powszechny zaowocował Nicejskim Credo (325 r.). Tradycja tego przesłania trwa do dzisiaj w Chrześcijaństwie. Wielki Tydzień rozpoczyna wjazd Jezusa do Jerozolimy – Niedziela Palmowa, a Triduum Paschalne rozpoczyna Wielki Czwartek wspomnieniem Ostatniej Wieczerzy (w kościołach zakrywa się ołtarze czarną tkaniną). Wielki Piątek to Via Dolorosa (droga krzyżowa), a Sobota jest dniem żałoby. W Niedzielę odbywa się największe święto Chrześcijaństwa – Wielkanoc (Pascha, Zmartwychwstanie). Wieść o Zbawieniu, stygmat Męki, Śmierci i Zmartwychwstania, aksjomat Wiary Chrześcijańskiej.
Poniedziałek - czytanie Ewangelia według Św. Marka, rozdział 11 werset 12–14. Betania – Jezus niszczy słowem (jedyny cud destrukcyjny) drzewo figowe, bo nie było na nim owoców. Zaskakujący jest jednocześnie komentarz synoptyka „nie była to pora rodzenia fig” ! Tyle Ewangelii.
Zwiastun tym razem wyselekcjonuję na potrzebę chwili, będzie małym fragmentem dokonanego:
Stacja III (apokryficzna). Upadek pod Krzyżem. Jest powszechne w rzymskim prawie karnym obnażanie skazańców idących na stracenie. Jednocześnie byli powiązani powrozem między sobą. Jezus miał dwie tuniki na sobie (o nie losy pod krzyżem rzucano), a ten akt łaski okazany przez wymiar sprawiedliwości Piłata mógł być spowodowany chęcią ukrycia przed obserwatorami śladów biczowania, świadczących o zamiarze uwolnienia więźnia, lub wręcz hołdem dyplomatycznym dla tetrarchy i uszanowanie kpiny Heroda. Procedura prawa rzymskiego stosowała „odsyłanie” więźnia najpierw do forum comperehesionisis (sądu miejsca uwięzienia), a następnie do forum originis habitations vel dominicilii (sądu miejsca pochodzenia, lub zamieszkania). W tym czasie Herod gościł w Jerozolimie (z okazji święta Paschy) w pałacu Hasmanejczyków (pałac Agryppy). Herod Antypas, tetrarcha Galilei i Pereii, któremu bezpośrednio podlegał Galilejczyk Jezus, odsyła podejrzanego bez wyroku (wtedy Jezus dla upokorzenia odziany zostaje w ową „królewską” szatę cało dzianą) do prefekta Judei Poncjusza Piłata. Wszyscy chcieli się wycofać z kłopotliwego, religijnego zatargu żydowskiego. Pod presją przedstawicieli kapłańskiej arystokracji sadycejskiej reprezentującej Sanhedryn (absolutny autorytet religijny i prawny), oraz w obawie o ewentualne zamieszki i denuncjacje prokurator Piłat nie znajdując winy w oskarżonym i bez przekonania, ale jednak skazuje Jezusa na ukrzyżowanie. Według św. Mateusza umywa ręce.