Śpiewała o miłości i o rewolucji. Ale nie takiej z Leninem na sztandarach. Wyśpiewywała rozpacz ludzi pogrążonych w biedzie, pozbawionych perspektyw. I bunt przeciwko wojskowym juntom depczącym narody. Jej głos był najwspanialszym głosem Ameryki Południowej. Przesiąkniętym jakimś trudno wyrażalnym smutkiem, a z drugiej strony niosącym energię. Miała moc, która poruszała i podnosiła na duchu oraz rzewność chwytającą za serce. 4 października mija pierwsza rocznica jej śmierci.
Tymoteusza Muśkę poznałem w sierpniu 1979 roku, kiedy trafiłem na Plener Twórczy do Brożówki. Muśko wyraźnie się wyróżniał z grupy przeważnie młodych ludzi tam zgromadzonych. Był dużo od nich starszy, poza tym miał kłopoty z mówieniem i chodzeniem. Wydawał z siebie jakieś nieartykułowane dźwięki i żeby go zrozumieć trzeba było się mocno wsłuchiwać w jego mowę. Malował takie dziwne, trochę dziecinne obrazy i rysunki. Potem jeszcze widywałem go w Suwałkach, gdy przyjeżdżałem odwiedzić Marka Sobczaka. Najczęściej na ulicy: Muśko szedł lekko przygarbiony, z teczką z rysunkami pod pachą i nieodłącznym papierosem w palcach. Nikifor Północy zmarł 10 sierpnia 1985 roku w Węgorzewie. O Tymoteuszu Muśce rozmawiam z artystą malarzem i poetą Markiem Sobczakiem.
Eugeniusz (Żenia) Priwieziencew, aktor, pisarz i dramaturg zmarł 8 lipca 2005 roku, w wyniku powikłań boreliozy, którą zaraził się po ukąszeniu przez kleszcza. Poznałem go w 1985 roku, gdy niespodziewanie wyjechałem do Tunezji na wyprawę trampingową.
Nie jest bohaterką tabloidów. Gwiazdą czuje się bardziej w Rosji niż w Polsce. Rosjanie ją uwielbiają, a ona uważa, że zgłębiła tajniki rosyjskiej duszy. I chętniej zamieszkałaby w Moskwie niż w Hollywood. Jest żoną rosyjskiego reżysera Iwana Wyrypajewa. To o niej David Lynch powiedział: "Jest nieprawdopodobnie utalentowana i piękna". Z Karoliną Gruszką, znaną m.in. z filmów "Kochankowie z Marony", "Miłość w przejściu podziemnym", "Tlen", "Inland Empire", "Mistyfikacja", rozmawia Aleksandra Szarłat.
Dziś zielony znaczy poukładany, zadowolony, życzliwy, optymistyczny. Jak dokonać ekologicznej rewolucji we własnym wnętrzu? Jesteśmy mieszczuchami. Nawet ci co mieszkają w małych miejscowościach czy na wsiach myślą miejskimi kategoriami. Chcemy zdobywać, korzystać, mieć, ułożyć życie na własnych warunkach. A osobowość ekologiczna ma trochę ze świętego Franciszka. Współczuje i uważa, by niepotrzebnie nie krzywdzić. Dba o czystość własnego środowiska wewnętrznego, by nie było zatrute niszczącymi myślami i emocjami. Widzi siebie jako ważny punkt w wielokolorowym i wielofunkcyjnym organizmie jaki tworzą natura, osiągnięcia cywilizacji i człowiek.
Strona 5 z 7