Jest prawie 23.00. Chce mi się śpiewać, jak kiedyś Kora: jest już późno, piszę bzdury..., ale nie umiem śpiewać. Dość okropne, kiedy przyjemność staje się przymusem. Ale takie jest życie, nie zawsze człowiek robi to, co chce. I nigdy nie wiadomo, z której strony pojawi się ktoś lub coś, co nagle zamienia się w ponaglający kij. Okropność!!!
Znów ktoś kogoś przejechał, ktoś popełnił samobójstwo, całkiem nie letnie i nie wakacyjne tematy. Może lepiej nie słuchać, nie oglądać, nie czytać wiadomości w Internecie. Tylko trzymać się nowiny, że oto na świecie pojawił się nowy człowiek. Śpi, je i wydala, łapie się za ucho, ziewa, kopie nóżkami. Zawsze to jakaś nadzieja, takie trzy kilo potencjału ludzkiego. Może to on, w swej świeżości i odkrywczości, wpadnie na pomysł jak tu żyć weselej i pogodniej, ale nie głupio. Jest już późno, piszę bzdury, kot nie zapędził myszy do dziury, bo jest leniwym kanapowcem dla rozrywki polującym czasem na ćmy. Na fejsie ktoś stworzył grupę "jestem wdzięczny za...". Ja jestem wdzięczna za to, że wciąż jest jakieś jutro.
Anna Ławniczak,
redaktor naczelna