Samopomoc chłopska
Dobrej jakości plemniki skupują banki spermy. Porcje skrupulatnie wyselekcjonowanego nasienia spoczywają w pojemnikach z ciekłym azotem i zamrożone czekają na wejście do akcji. Dla wielu par skorzystanie z plemników od anonimowego dawcy to jedyna szansa na potomstwo. Decyzja trudna, rodzi opory moralne i emocjonalne. Ale i bez banków spermy ponoć blisko 1/3 mężczyzn wychowuje nie swoje dzieci, tyle że o tym nie wiedzą. Odwieczna ekspansja samców alfa. W interesie nasiennym na pozycję już nie tylko samców alfa, ale całego narodu wyrasta Dania. Podczas gdy w innych krajach dawców nie jest zbyt wielu, Duńczycy zgłaszają się całymi gromadami. I choć tylko jeden z czterech może zostać dawcą, bo jego nasienie ma odpowiednie parametry, Dania ma najobficiej zaopatrzone banki spermy. Rekordziści potrafią oddać ponad 10 mililitrów nasienia za jednym zamachem.
Jeśli mężczyźni nie zadbają o swoje plemniki to może na sto lat duńskie geny zmienią nas w niebieskookich blondynów. Tym bardziej, że duńskim dawcom wcale nie chodzi tylko o pieniądze, choć przy wycenie liczy się ilość i jakość spermy. Można zarobić od 100 do 500 koron duńskich, czyli 51–255 zł. Przy duńskich cenach to grosze. Dawcy deklarują przede wszystkim chęć pomocy rodzinom bezskutecznie starającym się o dziecko. Bank nie jest już taki wspaniałomyślny. Porcja dobrej spermy kosztuje 264 euro, czyli ponad 1000 złotych.
W Polsce przy klinikach leczenia niepłodności także są banki nasienia. Dawca może dostać od 100 do 500 złotych, to zależy od stawek jakie ma klinika. Pod uwagę brani są tylko zdrowi mężczyźni w wieku 18–40 lat, najlepiej jeśli mają już dwójkę zdrowych dzieci. Cała procedura trwa pół roku, bo po szczegółowym wywiadzie i pierwszym badaniu spermy, jest ona mrożona i po sześciu miesiącach badana ponownie. Jeśli ma dobre parametry, mężczyzna może zostać dawcą. Polacy oddający nasienie także często zrzekają się honorarium, wolą skorzystać z innych przywilejów, np. bezpłatnych badań. Poza tym dawcami zostają bardzo często ci, którzy w rodzinie albo wśród bliskich przyjaciół mają ludzi borykających się z problemem niepłodności.
Ruch ochrony plemników
To nie żarty. Męska płodność potrzebuje wsparcia. Plemniki są nieczułe na patriotyczne zaklęcia. Zagrożenie ze strony duńskich Wikingów ich nie przestraszy. Przemówi do nich raczej racjonalna, bogata w selen dieta oraz sportowy tryb życia. I troska. Czy ktoś pomyślał o rozczarowaniu plemnika puszczonego w powietrze? Chyba tylko Woody Allen w filmie pt. „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, a o co wstydzicie się zapytać”. Zamiast marnować nasienie można je oddać do banku. Tak robią na przykład ludzie uprawiający niebezpieczne zawody – strażacy, żołnierze, policjanci. W razie wypadku jest polisa na rodzicielstwo.
Warto również pomyśleć o zamrożeniu nasienia przed poddaniem się kuracji onkologicznej lub leczeniu sterydami. W Niemczech, lekarz prowadzący chorego na raka, ma obowiązek poinformować go, że może zamrozić nasienie i podać miejsca, gdzie mógłby to zrobić. W Polsce, chory zszokowany diagnozą, o tym nie myśli, a lekarz rzadko wpada na pomysł, by mu to podpowiedzieć. Zdarza się, że dwa lata po zakończeniu kuracji onkologicznej, płodność wraca. Ale trudno na to liczyć. Warto więc zdeponować nasienie w banku. Kosztuje to 650 zł.
Przy dzisiejszej wiedzy i technice medycznej możliwe jest zachowanie możliwości posiadania dzieci nawet przez chłopców, którzy w dzieciństwie zapadają na raka i przechodzą inwazyjne lecenie. Przed rozpoczęciem kuracji pobiera się od nich fragmenty tkanki jąder i zamraża. Można z niej później wyekstrahować komórki rozrodcze i użyć.
Czas też zacząć racjonalną gospodarkę spermą. Dojrzewanie plemników trwa dziesięć dni. Dwie, trzy ejakulacje w tygodniu są OK. Ale więcej może nadszarpnąć zasoby i obniżyć jakość spermy. Tantryści i taoiści znają jednak techniki pozwalające mężczyznom osiągać przyjemność bez wytrysku. Misja jest poważna, bo wszelkie pomysły o klonowaniu czy partenogenezie mają małe szanse powodzenia. Plemnik jest nie tylko dostarczycielem DNA, które wraz z żeńskim ma się skręcić w spiralkę nowego życia. Przynosi też materiał informacyjny RNA, dzięki któremu komórka jajowa przeprogramowuje się na zarodek. Bez plemników nie będzie też ewolucji. Mutacje w genach występują w męskim materiale genetycznym pięć razy częściej niż w komórkach jajowych kobiet. Plemników jest wielokrotnie więcej, więc natura ma więcej szans na wykazanie się pomysłowością. Może więc posłowie powinni uchwalić dodatek pielęgnacyjny dla mężczyzn na opiekę nad plemnikami?