Chroni przed nowotworami
Najnowsze badania pokazują, że prawidłowy poziom witaminy D w organizmie znacznie zmniejsza ryzyko powstania zmian nowotworowych w błonach śluzowych, np. w jelicie grubym oraz zachorowania na raka piersi i prostaty. Kobiety, które mieszkają w ciepłym klimacie i dużo przebywają na słońcu znacznie rzadziej zapadają na raka piersi niż mieszkanki krajów północnych. Przypuszcza się, że wzrost zachorowań na ten nowotwór wśród mieszkanek miast spędzających całe dnie w biurach jest związany właśnie z niedoborem witaminy D. Także z przesadą w stosowaniu kremów z wysokim filtrem. 15–20 minut słońca na nieosłoniętą skórę jest konieczne do wytworzenia witaminy D.
Słońce, dieta czy kapsułki?
Mniej więcej 2/3 z nas ma za mało witaminy D. Jednym z najlepszych sposobów jej pozyskania jest wystawianie się na słońce. Nasłonecznienie 18 proc. powierzchni ciała (np. twarzy i rąk) przez 15 minut dziennie, oczywiście bez filtra, pozwoli wytworzyć skórze 1000 IU (czyli ok. 25 miligramów) witaminy. Do tej pory uznawano, że taka ilość dziennie wystarczy. Ale najnowsze badania dowodzą, że potrzebujemy dawki 5 razy większej. Dlatego warto zadbać o dostarczanie witaminy D w diecie. Znajdziemy ją w żółtkach jaj (20 IU), tłustych rybach morskich - łososiu, makreli, śledziach i sardynkach (200-300 IU w 100 g) oraz w wątrobie. Jest także w grzybach shitake ( 60-100 IU w 100 g świeżych, 1600 IU w 100 g suszonych). Jesienią i zimą, między wrześniem a kwietniem, pozostają nam suplementy. Przy znikomej ilości słońca nasza skóra nie ma szans na wystarczającą produkcję witaminy D. Obecnie zaleca się dostarczanie sobie nawet do 1000 IU witaminy D dziennie. Warto to robić, by nie doprowadzić do drastycznego spadku witaminy D w organizmie wczesną wiosną.
Anna Ławniczak