Brzuch jak mimoza, część pierwsza
Niektórym wrażliwość mieści się w żołądku. Wszelkie stresy, kryzysy i przesilenia czują właśnie tam. To wrzodowcy. Wiosna i jesień bywają dla nich trudne, bo dolegliwość właśnie wtedy daje o sobie znać najmocniej. Jeśli jednak będziesz umiejętnie obchodzić się ze swoim brzuchem unikniesz nieprzyjemnych skurczów, bólu i zgagi.
Wszystko jak na dłoni
Moraliści mówią, że w rękach trzymamy swój los. Chiromanci twierdzą, że jest on na dłoniach wypisany. Lekarze potrafią z dłoni i paznokci dowiedzieć się sporo o naszym zdrowiu, policja nas po nich rozpozna. Kto by pomyślał, że ten kawałek ciała jest taki gadatliwy.
Agnieszka Wójtowicz-Vosloo: debiut w USA
„Jedna z 25. nowych twarzy kina niezależnego, nowy talent, który wkrótce może się okazać jednym z gigantów filmu” – tak o młodej polskiej reżyserce Agnieszce Wójtowicz-Vosloo pisze się i mówi w amerykańskich mediach. Jej debiutanckiego thrillera „After.Life” nie ma jednak wciąż w polskich kinach, choć film pokazano na festiwalu w Gdyni. To poruszająca opowieść o życiu i śmierci pokazana z perspektywy kobiety przygotowywanej do ceremonii pogrzebowej. Dlaczego młode reżyserki robią filmy o śmierci z Agnieszką Wójtowicz-Vosloo rozmawia Aleksandra Szarłat.
Uwaga na kostki i kolana
Straciłeś łąkotkę w twardej walce na boisku? Można ją odbudować i to z własnych komórek. A naderwane mięśnie kuruje się wyciągiem z własnej krwi. Inżynieria tkankowa i biochirurgia odkrywają przed lekarzami nowe światy. A sportowcom, także tym amatorskim, pozwalają wydobrzeć nawet po skomplikowanych urazach.
Dlaczego to mi się zdarzyło?
W trudnych doświadczeniach kryje się głęboki sens. Niełatwo go dostrzec, gdy jesteśmy w samym środku cierpienia. Ale to, co wydarza się w życiu zwykle dzieje się po coś. Dlaczego spotkałam tego mężczyznę, który utopił nasz wspólny świat w alkoholu? Czemu związałam się z hazardzistą lub wiecznie cierpiącym chłopcem, domagającym się opieki? Bo miał mi pomóc odzyskać godność, zaufanie do siebie i stanowczość. Ale zobaczyłam to dopiero wtedy, gdy wydobyłam się z pułapki współuzależnienia.
Mercedes Sosa: wolność ponad wszystko
Śpiewała o miłości i o rewolucji. Ale nie takiej z Leninem na sztandarach. Wyśpiewywała rozpacz ludzi pogrążonych w biedzie, pozbawionych perspektyw. I bunt przeciwko wojskowym juntom depczącym narody. Jej głos był najwspanialszym głosem Ameryki Południowej. Przesiąkniętym jakimś trudno wyrażalnym smutkiem, a z drugiej strony niosącym energię. Miała moc, która poruszała i podnosiła na duchu oraz rzewność chwytającą za serce. 4 października mija pierwsza rocznica jej śmierci.