MROKI KAMPANII
Tym, co najbardziej zaskakuje w tym filmie jest bijące niemal z każdej sceny poczucie chłodu. Sączy się ono bezustannie z elegancko zakomponowanych kadrów filmu. Jest szary, pochmurny marzec, trwają prawybory prezydenckie w USA, w stanie Ohio. Ściera się ze sobą dwóch kandydatów demokratów. Odbywają się regularnie debaty telewizyjne pomiędzy nimi, a na co dzień trwa wielka przepychanka medialna, wojna na brudy, haki, i haczyki, w którą konkurenci bezpośrednio się nie angażują.
NIE TAKA NIEWINNA NIEWINNOŚĆ
Ileż razy to już było? Udręki dojrzewania ukazane ze zrozumieniem dla przeżywającego je bohatera, który na własnej skórze musi nauczyć się odpowiedzialności, określić co jest ważne, co mniej, a co całkiem nieistotne i popełnić przy tym czasem wręcz katastrofalne błędy. A jednak debiutującemu za kamerą znanemu brytyjskiemu komikowi Richardowi Ayoade udało się w tej trudnej konkurencji osiągnąć doskonały i pod wieloma względami oryginalny rezultat. Jak to się udało?
POTWORY W POTRZASKU
To tylko zręczna farsa, biegle wykorzystująca znane motywy dążąca do banalnej puenty – ten ton rozczarowania pojawiał się nie tylko po premierze przebojowej jednoaktówki Yasminy Rezy „Bóg rzezi”, ale także i po premierze będącej jej adaptacją filmu Romana Polańskiego.
MISTRZOWIE KINA AMERYKAŃSKIEGO: ARTHUR PENN
Wielki filmowy talent, który uległ zaskakującemu regresowi. Czy stało się tak ze względu na zmieniający się klimat w Hollywood, gdzie filmowych autorów w drugiej połowie lat 70. zaczęto widzieć niechętnie, czy też może ze względu na własne ograniczenia? Nad zagadką załamania się jakości artystycznej twórczości Arthura Penna (1922–2010) głowiło się wielu krytyków. W czasie służby wojskowej zetknął się z teatrem, wtedy też obejrzał „Obywatela Kane” (Citizen Kane, 1941) Orsona Wellesa, co jak twierdził natchnęło go myślą, by zająć się kinem.
INSTYNKT DOBRA
W wielu filmach poświęconych Holocaustowi ulegano martyrologicznym schematom i mniej czy bardziej uświadomionym ideologicznym założeniom, co skutecznie osłabiało ich artystyczną siłę. Zresztą często przyjmowana hollywoodzka konwencja opowiadania prowadziła do nieuchronnych uproszczeń. Agnieszka Holland jest jedną z nielicznych reżyserek, która w filmie fabularnym skutecznie przełamywała owe schematy, czego dobitnym dowodem były filmy „Gorzkie żniwa” (Bittere Ernte, 1985) i „Europa, Europa” (1990).
Strona 4 z 5