Notatnik kinomana: Moja łódź podwodna
NIE TAKA NIEWINNA NIEWINNOŚĆ
Ileż razy to już było? Udręki dojrzewania ukazane ze zrozumieniem dla przeżywającego je bohatera, który na własnej skórze musi nauczyć się odpowiedzialności, określić co jest ważne, co mniej, a co całkiem nieistotne i popełnić przy tym czasem wręcz katastrofalne błędy. A jednak debiutującemu za kamerą znanemu brytyjskiemu komikowi Richardowi Ayoade udało się w tej trudnej konkurencji osiągnąć doskonały i pod wieloma względami oryginalny rezultat. Jak to się udało?
Notatnik kinomana: Artysta
ZATAŃCZYSZ JESZCZE RAZ
Brawurowy. To określenie nasuwa się po obejrzeniu „Artysty”. Pomysł wyjściowy nie jest wprawdzie nowy, ale z jaką werwą i precyzją przeprowadzony! Mamy tu do czynienia z brawurą ściśle zaplanowaną i kontrolowaną, ale film pomimo to sprawia wrażenie spontaniczne i szczere. Co doceniono między innymi wyróżniając ten utwór na festiwalu w Cannes (nagroda dla aktora Jeana Dujardina ) i aż dziesięcioma nominacjami do Oscara. W sumie "Artysta" zdobył aż pięć złotych statuetek w najważniejszych kategoriach.
All you need is love
Można mieć ochotę pogryźć wszystkie serduszka, spalić kiczowate kartki i dostać mdłości od wszechogarniającej czerwieni i różu, ale trudno w Walentynki nie pomyśleć o miłości. Z rozczuleniem albo z żalem. Nie każdemu udało się zakochać, a potem sprawić, by oczarowanie stało się miłością. Czyli czym?
Notatnik kinomana: Hugo i jego wynalazek
FILM ZDOBYŁ 5 Oscarów w "technicznych" kategoriach
ZŁOWIESZCZE TYKANIE ZEGARÓW
Z tym filmem jest kłopot. Bo doprawdy bardzo szlachetnych intencji i wielu niezwykle efektownych fragmentów nie sposób nie dostrzec. Jak wiadomo reżyser Martin Scorsese jest zapalonym wielbicielem i entuzjastą starego kina i wielkim w tej dziedzinie erudytą. A także inicjatorem niejednej akcji mającej na celu ochronę archiwaliów, ich rekonstrukcję, popularyzację oraz obronę przed barbarzyńskimi praktykami (jak na przykład mechaniczne kolorowanie filmowej klasyki w latach 80. na potrzeby telewizji).
Muzyka to lekarstwo
Żyjemy otoczeni muzyką. Sączy się lub wręcz grzmi w domach. Słuchamy jej jadąc samochodem i w pracy, z radia albo przez Internet czy z odtwarzacza CD w komputerze. Wpadamy w muzykę wchodząc do sklepu, a nawet do fryzjera. Mocno utrudnia rozmowy w kawiarniach, barkach, pubach i restauracjach. A gdyby nam było tego mało – zawsze możemy posłuchać muzycznego radia albo własnego wyboru nagrań w iPhonie. A jednak jesteśmy znacznie dalej od muzyki niż wtedy, gdy w jaskini graliśmy ją na prymitywnych bębenkach.
Notatnik kinomana: Idy marcowe
MROKI KAMPANII
Tym, co najbardziej zaskakuje w tym filmie jest bijące niemal z każdej sceny poczucie chłodu. Sączy się ono bezustannie z elegancko zakomponowanych kadrów filmu. Jest szary, pochmurny marzec, trwają prawybory prezydenckie w USA, w stanie Ohio. Ściera się ze sobą dwóch kandydatów demokratów. Odbywają się regularnie debaty telewizyjne pomiędzy nimi, a na co dzień trwa wielka przepychanka medialna, wojna na brudy, haki, i haczyki, w którą konkurenci bezpośrednio się nie angażują.